Nowy raport IZiD na dzień kobiet

IZiD

Akcja ma na celu ochronę zdrowia i życia. W czasie Tygodnia Zdrowia Kobiet Pani Ministra zachęca wszystkie kobiety do zadbania o swoje zdrowie i wykonania bezpłatnych badań profilaktycznych, które mogą znaczącowpłynąć na poprawę jakości życia. Izabela Leszczyna w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych informuje, że każdy kolejny dzień tygodnia jest poświęcony innemu obszarowi i tematowi:

poniedziałek 4 marca – Międzynarodowy Dzień Świadomości HPV – wirus HPV powoduje nowotwory, w tym raka szyjki macicy. Skutecznym sposobem, aby uniknąć zakażenia – i rozwojowi raka szyjki macicy, jest szczepienie. Akcja zachęca do zadbania o zdrowie i życie kobiet a 12- i 13-latki są szczepione bezpłatnie (zarówno dziewczynki jak i chłopcy!).

wtorek 5 marca – Profilaktyka – cukrzyca, miażdżyca czy nowotwory w pierwszym stadium rozwoju nie bolą. Jeżeli nie robisz badań, nie wiesz, czy Twój organizm jest zdrowy, a może potrzebna jest szybka reakcja, żeby znowu działał prawidłowo? Organizatorzy zachęcają do dbałości o swoje długie życie i umówienie się w ramach programu Profilaktyka 40+ na bezpłatne badania.
środa 6 marca – Mammografia – rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym. Co roku taką diagnozę słyszy kilkadziesiąt tysięcy Polek. Podstawowym, skutecznym badaniem dla kobiet po 45 roku życia, pozwalającym na wczesne wykrycie zmian w piersiach jest mammografia. To badanie ratuje życie, bo dzięki niemu można w razie wykrycia zmiany szybko zacząć leczenie i wygrać z nowotworem.

czwartek 7 marca – Cytologia – jest to badanie, które powinno być regularnie wykonywane przez kobiety od 25 roku życia w ramach profilaktyki raka szyjki macicy. Zaleca się, aby cytologię powtarzać nie rzadziej niż co 3 lata, pod warunkiem, że poprzednie wyniki były prawidłowe i kobieta nie ma czynników ryzyka rozwoju raka szyjki macicy. Badanie jest bezbolesne i proste do wykonania w gabinecie ginekologicznym.

piątek 8 marca – Kardiologia – w Polsce aż 94 tysiące kobiet umiera na choroby układu sercowo-naczyniowego. Częściej są to udary mózgu, wywołane przez stres, niezdrową dietę otyłość, brak ruchu, nadciśnienie czy cukrzycę. Dla osób narażonych na choroby układu krążenia został opracowany Program Profilaktyki Chorób Układu Krążenia (CHUK). Jego celem jest zmniejszenie zachorowalności i umieralności na choroby układu krążenia. Dzięki programowi pacjenci mogą zdobyć większą wiedzę na temat tych chorób oraz poznać zasady zdrowego stylu życia.

sobota 9 marca – Opieka Psychiatryczna – depresją dotkniętych jest około 3,8 mln Polaków. Depresja przejawia się niemożnością codziennego funkcjonowania, rezygnacją z aktywności i brakiem energii. Pomoc bliskich jest kluczowa, ponieważ depresja jest trudna do samodzielnego przezwyciężenia. Często nieświadomie zaniedbywane są jej objawy. Organizatorzy chcą zwrócić uwagę na interpretowanie symptomów depresji i wskazanie kierunków pomocy specjalistycznej.

niedziela 10 marca – Onkopłodność – nowe rozwiązania medycyny umożliwiają całkowite wyleczenie z chorób nowotworowych oraz umożliwiają posiadanie dzieci przez osoby, które przeszły leczenie onkologiczne i całkowicie wyzdrowiały. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Organizatorzy chcą przybliżyć kwestie związane z planowaniem leczenia i podpowiedzieć jakie istnieją dziś rozwiązania w przedmiotowym zakresie.

Każdego dnia między 4 a 10 marca w siedzibach oddziałów wojewódzkich NFZ będą organizowane wydarzenia promujące zachowania profilaktyczne. Od 4 do 8 marca będzie działać specjalny dyżur konsultantów Telefonicznej Informacji Pacjenta NFZ. Dzwoniąc pod bezpłatny całodobowy numer 800 190 590, każda osoba dzwoniąca będzie mogła uzyskać wiedzę na temat wszystkich zalecanych kobietom badań profilaktycznych w zależności od wieku, sytuacji rodzinnej i specyfiki życia. Konsultanci podpowiedzą również, gdzie można wykonać zalecane badania i jak się do nich przygotować.

IZiD na Dzień Kobiet

Jednym z głównych czynników ryzyka zdrowotnego kobiet, jak i całego społeczeństwa, jest palenie papierosów. Choć w Polsce nadal więcej mężczyzn niż kobiet pali papierosy (wg raportu Polskiej Akademii Nauk z 2023 roku – 30,8% mężczyzn vs 27,1 % kobiet), to największy odsetek palaczy notujemy w grupie gospodyń domowych: papierosy pali ok. 39% z nich!

Palenie papierosów zabija rocznie ponad 80 tys. Polaków, z czego co czwarty zgon (27 tys.) notuje się wśród kobiet. Instytut Zdrowia i Demokracji, kontynuując zeszłoroczne działania związane ze zdrowiem publicznym w ramach akcji „Polska bez papierosów” i chcąc włączyć się w tematykę zdrowia kobiet przygotował na 8 marca specjalny raport ekspercki kobiet
o kobietach – prof. dr hab. Katarzyny Koziak, dr hab. Magdaleny Kozeli i dr Małgorzaty Witusiak-Kalety: „Polki o swoim nałogu nikotynowym”.

Od dłuższego czasu jako środowisko naukowe podkreślamy alarmujące dane dotyczące rosnącej liczby osób palących papierosy w Polsce. Zdecydowałyśmy się wspólnie ze współautorkami przeanalizować m.in. jakie są motywacje palących kobiet do zmiany stylu życia i przejścia z palenia na alternatywne produkty tytoniowe. Nasze badanie wykazało, że dla blisko połowy kobiet w Polsce, głównym motywem przejścia z papierosów na inny produkt – zbadałyśmy podgrzewacze tytoniu – była chęć ograniczenia palenia. Ponadto 47% respondentek odpowiedziało, że decyzja o przejściu z papierosów na podgrzewacze jest ich świadomym etapem do wyjścia z nałogu lub częścią szerszego planu wyjścia z nałogu i zmian w stylu życia. Bardzo życzymy sobie i naszym respondentkom, żeby w kolejnym badaniu mogły powiedzieć, że udało im się zmienić swój styl życia i zadbać o swoje zdrowie” – mówi pani prof. Katarzyna Koziak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Kluczowe wnioski, które wynikają z raportu autorek

Spośród Polek, które przynajmniej przez rok paliły papierosy, a następnie zaczęły korzystać z podgrzewaczy tytoniu:

  1. Ponad 10x więcej respondentek odczuwało większy negatywny wpływ palenia papierosów na zdrowie w porównaniu do używania podgrzewaczy tytoniu (papierosy 54%, podgrzewacze 5%),
  2. 82% respondentek uznało za korzystną swoją decyzję o zaprzestaniu palenia papierosów i przejściu na podgrzewacze tytoniu,
  3. 46% respondentek uważa, że głównym motywem ich przejścia na podgrzewacze była chęć ograniczenia palenia,
  4. Prawie połowa respondentek deklaruje, że decyzja o przejściu z papierosów na podgrzewacze tytoniu jest ich świadomym etapem do wyjścia z nałogu lub częścią szerszego planu wyjścia z nałogu i zmian w stylu życia,
  5. 65% respondentek deklaruje, że po przejściu na podgrzewacze tytoniu nie wróci lub raczej nie wróci już do palenia papierosów.

Badanie przeprowadzono we współpracy z pracownią CBOS, IQS i reaktoropinii.pl metodą CAWI, na reprezentatywnej grupie 1.564 kobiet.

Cały raport dostępny jest pod linkiem „Polki o swoim nałogu nikotynowym

Poprzedni raport dostępny pod linkiem „Polacy o swoim nałogu nikotynowym„.

 

Link do nowego raportu: https://www.izid.pl/pdf/20240308_IZiD_raport_Polki_o_swoim_nalogu_nikotynowym.pdf

Czy dokumentować wszystkie dane medyczne? – oto jest pytanie

Sejm RP

Dyskusję w mediach społecznościowych sprowokowała wypowiedź byłej już konsultant krajowej w dziedzinie psychoterapii. Renata Mizerska przestrzegała, że ustawowe uregulowanie zawodu psychologa i psychoterapeuty będzie się wiązało z koniecznością dokumentacji i przechowywania danych medycznych,

„Jeżeli na przykład para idzie do terapii i boryka się z różnymi problemami – jestem ciekawa kto z Państwa chciałby czytać swój pamiętnik po 20 latach, po 30 latach, kiedy te dane będą musiały być zawarte w dokumentacji medycznej. To są tylko dane medyczne, również wrażliwe. Proszę również te rzeczy wziąć pod uwagę, ponieważ to zostanie z każdą osobą, która zostanie wpisana do systemu na całe jej życie zawodowe aż do śmierci” – mówiła Renata Mizerska.

„Moja opinia jest taka, że każda osoba podejmująca się interwencji w zdrowie człowieka powinna to dokumentować. Zgadzam się, że mamy problem z danymi wrażliwymi i że trzeba by zastanowić się nad tym jakie dane zbierać z psychoterapii. Ale to nie jest argument przeciw dokumentacji” – skomentował na platformie „X” Sebastian Goncerz. „Dodam, że dokumentacja z konsultacji psychologicznych w szpitalu jest bardzo pomocna przy prowadzeniu pacjentów. I wydaje mi się, że jeśli trafia do lekarza pacjent po 5 latach terapii, to równie pomocna byłaby informacja o tym czego ta terapia dotyczyła” – uważa przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. „No nie ukrywam, że prowadzić dokumentację trzeba sie nauczyć. Ale jak przy każdym aspekcie jakości leczenia, warto by personel nabywał nowe umiejętności. Co do „zostania na zawsze” no to to kwestia dyskusji o danych wrażliwych w ogóle. Jeszcze odnosząc się do przykładu terapii par, przywołując anegdotę @RobertMoldach w UK jest możliwość „zapomnienia”. Pacjent ma prawo wymagać by jego dane medyczne, np. dotyczące traumatycznego wydarzenia, zostały usunięte z systemu” – podsumowuje Sebastian Goncerz.

Sprawę skomentował również dr Robert Mołdach, Prezes Instytutu Zdrowia i Demokracji. „Role winny być odwrócone. Pacjent nie może być petentem w stosunku do swoich danych medycznych! Ogromnie złożony temat. Na szali z jednej strony zdrowie ogółu, z drugiej prawo do prywatności. UE w RODO przyjęła prymat państwa. Są kraje, które rozwiązały to zdecydowanie lepiej – Wielka Brytania i Norwegia” – wyjaśnia dr Robert Mołdach.  „Uzupełniając dr @S_Goncerz,  brytyjskie prawo pacjenta do bycia zapomnianym stosowane w onkologii (zatarcia dokumentacji medycznej) – to fakt – rodzi ryzyko po stronie personelu lekarskiego nieoptymalnej terapii w przyszłości. Ale regulator uznał, że prawo do prywatności przeważa” – podsumowuje Prezes IZiD.

Ziemniak uświadamia w Sejmie jak niewinnie może wyglądać najnowsza plaga zdrowotna – jednorazowe e-papierosy

Sejm RP

„Zakaz jednorazowych e-papierosów może być wprowadzony w ciągu najbliższych miesięcy. Idealnie byłoby to zrobić do wakacji, bo wtedy ich sprzedaż jest ogromna – są najbardziej popularne wśród młodzieży. Tylko twardy zakaz może przynieść sukces” – mówił wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny w Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce w piątek 16 lutego. Również tego dnia Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Uzależnieniom wysłuchał informacji Ministerstwa Zdrowia o rynku sprzedaży e-papierosów (tzw. jednorazówek) w Polsce.

Posiedzenie zespołu rozpoczęło się od „prezentacji”, którą przygotował Grzegorz Ziemniak. Partner IZiD pokazał członkom Zespołu i zaproszonym gościom jak „niewinnie” mogą wyglądać jednorazowe, smakowe e-papierosy. Uczestników posiedzenia zdecydowanie zaskoczyły zaprezentowane przez Ziemniaka kolorowe „pendirve’y, błyszczyki do ust, power banki i flamastry”, które kuszą dzieci swoim wyglądem i z łatwością ukrywają się w dziecięcych piórnikach.

„Wśród młodzieży w wieku od 13 do 15 lat w Polsce już około 23% dziewcząt i 27% chłopców deklaruje, że używa elektronicznych papierosów. Sytuacja w Polsce pod względem rozpowszechnienia palenia elektronicznych papierosów wśród dzieci i młodzieży jest bardzo niepokojąca. Jesteśmy w niechlubnej czołówce krajów Unii Europejskiej” – poinformował podczas posiedzenia Dariusz Poznański, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia. Dodał, że w ciągu ostatnich lat na obszarze Unii Europejskiej udział w rynku nowatorskich wyrobów tytoniowych  wzrósł o ponad 2000 procent „Ministerstwo Zdrowia podejmuje różne działania w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej czy Narodowego Programu Zdrowia, realizowany jest program profilaktyki chorób odtytoniowych, funkcjonuje kilkadziesiąt poradni, które udzielają na poziomie podstawowym i specjalistycznym pomocy dla osób powyżej 16 roku życia i chcą skorzystać z tego programu, jest również telefoniczna poradnia pomocy palącym, są dostępne różnego rodzaju formy wsparcia w wychodzeniu z nałogu poprzez różnego rodzaju wyroby medyczne czy produkty lecznicze, różnego rodzaju gumy do żucia,  czy też leki, które wymagają rejestracji w urzędzie rejestracji produktów leczniczych. Niestety nie są one refundowane ze środków publicznych – po prostu firmy nie ubiegały się o refundację tego rodzaju produktów” – mówił Dariusz Poznański. Dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia poinformował również, że rośnie liczba podmiotów wprowadzających e-papierosy na polski rynek. W 2020 r. do Biura do spraw Substancji Chemicznych zgłosiło je 87 podmiotów, a w 2023 r. już 4430 (w rzeczywistości chodzi o liczbę zgłaszanych do rejestracji wyrobów – przypis redakcji). W ostatnich latach Biuro zaledwie w sześciu przypadkach odmówiło wprowadzenia produktów na rynek m.in. z powodu obecności w składzie substancji kancerogennych. Dariusz Poznański stwierdził, że wprowadzenie zakazu sprzedaży e-papierosów wymaga przeprowadzenia procesu legislacyjnego i konsultacji projektu ustawy z Komisją Europejską.

Grzegorz Ziemniak, Partner Instytutu Zdrowia i Demokracji, zwrócił uwagę, że mapa punktów sprzedaży e-papierosów w miastach w Polsce mocno pokrywa się z mapą szkół. „Dzieci wychodząc ze szkoły łatwo sięgają po te produkty, które są kolorowe, mają ciekawie zaprojektowane obudowy. To jest produkt łatwy do schowania, nie śmierdzący, czasami wygląda jak szminka, lakier do paznokci, czy pendrive, może być mylony z flamastrem – zakreślaczem. Rodzice i nauczyciele mogą tego nie zauważyć” – mówił Grzegorz Ziemniak. „Zakaz sprzedaży powinien zostać wprowadzony jak najszybciej. Docelowo oczywiście powinniśmy zmienić stosowne ustawy, ale trzeba działania podjąć już teraz i natychmiast. Są narzędzia do tego, żeby państwo zareagowało tak jak reagowało w przypadku dopalaczy i znalazło na to skuteczny sposób. „Kary związane z dystrybucją i sprzedażą dla nieletnich to jest chyba pierwsza rzecz, która powinna zostać podjęta, można to natychmiast wprowadzić” – dodał Grzegorz Ziemniak. Partner IZiD zwrócił również uwagę, że jeden e-papieros zawiera tyle substancji szkodliwych, co trzy paczki tradycyjnych papierosów. „Liczę na to, że Ministerstwo Zdrowia weźmie przykład z innych państw. W zeszłym tygodniu francuski senat zatwierdził przyjęty wcześniej przez Zgromadzenie Narodowe projekt ustawy zakazującej sprzedaży jednorazowych elektronicznych papierosów smakowych. Wprowadzono ustawę, która zakazuje produkcji, marketingu, sprzedaży, dystrybucji lub oferowania za darmo tych produktów, zabrania posiadania ich z zamiarem sprzedaży lub dystrybucji pod karą grzywny w wysokości do 100 000 euro. Przepis prosty, łatwy i prozdrowotny. Możemy, nie wyważając otwartych drzwi, skopiować to rozwiązanie” – podsumował Grzegorz Ziemniak.

Prof. Andrzej M. Fal, Prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, podał dane, z których wynika, że 35% wydatków bieżących NFZ pochłania leczenie chorób związanych z paleniem papierosów. „To jest dramatyczne. Zatrzymajmy to tę kulę śniegową. Obecnie działamy reaktywnie w stosunku do pomysłów chińskich producentów zamiast proaktywnie” – apelował prof. Fal.

„Szanowni państwo, jesteśmy w Parlamencie po to, żeby zmieniać prawo. Jak słyszę, że się czegoś nie da, to po prostu uważam, że albo nie chcemy tego zrobić, albo nie mamy odpowiedniej wiedzy. Można to zrobić tylko trzeba chcieć, trzeba wiedzieć w jaki sposób doprowadzić do pilnego zakazu. Natomiast dalsze procedowanie, nowelizacja ustawy to są oczywiście ważne tematy, które można spokojnie procedować. Przykładem były dopalacze, z którymi potrafiliśmy sobie poradzić natychmiast” – mówiła senator Beata Małecka – Libera, przewodnicząca senackiej komisji zdrowia i była Pełnomocnik Rządu ds. zdrowia publicznego.

Eksperci uczestniczący w posiedzeniu zwracali uwagę, że zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów osobom poniżej 18-roku już w Polsce istnieje, ale nie jest egzekwowany.  Brakuje natomiast ograniczeń w sprzedaży jednorazowych e-papierosów smakowych.

W połowie lutego lekarze i organizacje pacjentów zaapelowały do minister zdrowia o wprowadzenie zakazu sprzedaży jednorazowych e-papierosów. Pismo w tej sprawie skierowała do Izabeli Leszczyny m.in. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie. „Ze względu na dostępność niezliczonych smaków (,,chemicznych”), zawartość substancji słodzących i atrakcyjny wygląd, a także sposób ekspozycji w miejscach sprzedaży, jednorazowe e-papierosy stały się niezwykle niebezpiecznym narzędziem wciągania dzieci w nałóg nikotynowy. Jedno urządzenie wystarcza na kilkaset zaciągnięć, nie trzeba go ładować ani niczym uzupełniać, a po wykorzystaniu wyrzuca się do śmieci. Często wyglądem przypominają flamaster, pachną owocowo, jak lody albo guma balonowa, usypiając czujność rodziców czy nauczycieli. Doceniając wiele działań podejmowanych przez Ministerstwo Zdrowia w zakresie ochrony zdrowia publicznego i profilaktyki zdrowotnej w ciągu ostatnich 8 lat nie zrobiono nic w celu walki z nałogiem palenia w Polsce” – podkreśl OIL w piśmie skierowanym do minister zdrowia. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie stoimy na stanowisku, że konieczne jest wprowadzenie zakazu sprzedaży jednorazowych e-papierosów smakowych. Więcej TUTAJ

Podobny apel do minister zdrowia skierowały następujące organizacje: Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, Polska Federacja Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, Stowarzyszenie Walki z Rakiem Płuca, Stowarzyszenie Walki z Rakiem Płuca o. Szczecin, Fundacja Pokonaj Raka, Fundacja My Pacjenci oraz Fundacja dla Zdrowia Mózgu, Polskie Towarzystwo Zdrowia Publicznego (PTZP).

Podsumowując posiedzenie przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Uzależnieniom poseł Małgorzata Niemczyk zapowiedziała, że parlamentarzyści nie odpuszczą tematu, zakazu sprzedaży e-papierosów jednorazowych, który powinie szybko i sprawnie być uregulowany i wdrożony. Zaapelowała o większą skuteczność działań i elementarną współpracę pomiędzy Ministerstwem Zdrowia (którego przedstawiciel mówił, że nic się nie da szybko zrobić), Głównym Inspektoratem Sanitarnym (którego przedstawicielka nie miała żadnej propozycji działania GIS do zaproponowania) a Biurem do spraw Badania Substancji Chemicznych (którego przedstawicielka nie odniosła się do pytania Parlamentarzystek o to, czy widząc skokowy wzrost wniosków o rejestrację jednorazówek Biuro sygnalizowało problem Ministerstwu Zdrowia i Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu).

Przewodnicząca zespołu – poseł Małgorzata Niemczyk zapowiedziała za miesiąc weryfikację działań podjętych obecnie przez Ministerstwo Zdrowia i agendy rządowe a Przewodnicząca senackiej komisji zdrowia Beata Małecka Libera zapowiedziała zwołanie posiedzenia komisji w przedmiotowej sprawie i podjęcie interwencji mających na celu wyeliminowanie plagi jednorazowych e-papierosów z rynku w Polsce.

Nagranie dyskusji sejmowej można obejrzeć tutaj.

Czy Polsce potrzebne jest członkostwo w WHO?

Sejm RP

„Światowa Organizacja Zdrowia – sytuacja na dziś” to temat posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Światowej Organizacji Zdrowia, które odbyło się 7 lutego 2024 r. „To pierwsze posiedzenie, w czasie którego chcielibyśmy omówić kwestie związane z rolą Polski w Światowej Organizacji Zdrowia. W konsekwencje dzisiejszego spotkania chcielibyśmy wypracować wspólne stanowisko na podstawie tego, czego dowiemy się od Ministerstwa Zdrowia, ekspertów i osób zainteresowanych tematem – jakie są plusy, ale również zagrożenia wynikające z tego, że Polska jest członkiem WHO i czy powinna nim być” – mówił otwierając posiedzenie Adam Płaczek, poseł Konfederacji, przewodniczący Zespołu.

Głównym tematem posiedzenia były prace nad projektem tzw. traktatu pandemicznego Światowej Organizacji Zdrowia oraz propozycjami poprawek do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (2005). W styczniu tego roku Ministerstwo Zdrowia informowało, że w grudniu 2023 r. odbyły się spotkania ciał odpowiedzialnych za realizację obu projektów: Międzyrządowego Ciała Negocjacyjnego (Intergovernmental Negotiating Body – INB) oraz Grupy Roboczej ds. poprawek do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (2005) (Working Group on Amendments to the International Health Regulations (2005) – WGIHR). W przypadku traktatu pandemicznego nie udało się wypracować kompromisu w żadnych kluczowych punktach projektu. Do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (2005) zgłoszono natomiast poprawki (więcej TUTAJ).

Posłowie pytali obecną na posiedzeniu wicedyrektor Departament Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Zdrowia Ewę Nowacką czy dostępny jest dokument podsumowujący dotychczasowe ustalenia. Zgodnie z przepisami WHO, państwa członkowskie powinny zapoznać się z nimi na trzy miesiące przed zaplanowaną na 27 maja tego roku w Genewie 77. Sesją Światowego Zgromadzenia Zdrowia (World Health Assembly), najwyższego organu WHO.Wicedyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Zdrowia nie odpowiedziała jednoznacznie na to pytanie.

„Mamy do czynienia z sytuacją braku transparentności to jest podstawowy problem, który dotyczy nie tylko samej organizacji jaką stała się WHO w ostatnim czasie, gdzie ścierają się różnego rodzaju wpływy – lobby chińskie,  działania o charakterze personalnym, naciski na takie, a nie inne wybory przewodniczących rzutują na wizerunek organizacji” – podkreślał obecny na posiedzeniu Zespołu Grzegorz Ziemniak, Partner IZiD. „Nie bez powodu Stany Zjednoczone wycofały się z wielu działań i finansowania aktywności na rzecz tej organizacji. Przy takiej polityce, którą WHO prowadzi w tej chwili – czyli mając na względzie zmiany i szerokie modyfikacji międzynarodowych przepisów zdrowotnych – mamy do czynienia z brakiem z jednej strony transparentności samej organizacji, ale z pewnego rodzaju przyzwoleniem na to, że nie ma możliwości dowiedzenia się od przedstawicieli naszego Ministerstwa Zdrowia jakie stanowisko prezentuje Polska” – dodał Grzegorz Ziemniak i przytoczył odpowiedzi na interpelacje poselskie składane w ubiegłej kadencji Parlamentu. Posłowie pytali w nich m.in. co Ministerstwo Zdrowia zamierza zrobić, żeby posłowie mieli wpływ na to, jakie stanowiska są prezentowane na spotkaniach WHO oraz na podstawie jakich danych Ministerstwo przygotowuje stanowiska w imieniu Polski. Resort zdrowia odpowiedział m.in., że nie ma mechanizmów przewidujących konsultowanie z parlamentarzystami stanowisk prezentowanych przez polską delegację na spotkaniach organizowanych w związku z członkostwem Polski w Światowej Organizacji Zdrowia, a „Ministerstwo Zdrowia każdorazowo udziela szczegółowych informacji na pytania oraz propozycje stanowisk przekazane przez pań i panów posłów między innymi poprzez odpowiedzi na interpelacje poselskie czy też poprzez bezpośredni udział w posiedzeniach wielu komisji sejmowych”.

„Mieliśmy przypadki, że WHO zakłamywała sytuację związaną z pandemią i rozprzestrzenianiem się Covid-19 w Chinach.  Wszystko cały czas rozbija się o brak transparentności i brak możliwości zdobycia informacji w jaki sposób powstają dokumenty, które mają potem rzutować na nasze zdrowie. Widzimy jak wiele jest przypadków okazywania pewnego rodzaju lekceważenia i trudności w uzyskaniu wiedzy jakiego rodzaju argumenty Polska stosuje w dyskusjach z WHO i co zamierza zrobić, żeby chociażby państwo posłowie mieli dostęp do tego,  a za państwem reszta społeczeństwa i ci, którzy uczestniczą w życiu publicznym w ochronie zdrowia i są żywotnie tym zainteresowani” – podkreślał Grzegorz Ziemniak.

„Faktycznie nie ma przepisów, które zobowiązują nas do konsultacji naszych stanowisk na fora międzynarodowe z posłami” – przyznała Ewa Nowacka. „Mamy ustawę o współpracy z Sejmem i Senatem w odniesieniu do naszej działalności w Unii Europejskiej, ale jeżeli panowie posłowie macie taką potrzebę, to tutaj jest ciało ustawodawcze, które może postarać się stworzyć ustawy o konieczności konsultacji stanowisk z posłami” – dodała wicedyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Zdrowia.

Podsumowując posiedzenie poseł Włodzimierz Skalik zwrócił uwagę, że Polska to nie tylko grupa urzędników w Genewie, ale ponad 30 mln ludzi, którzy chcą wiedzieć jakie decyzja podejmie WHO na Szczycie w maju tego roku. „My jako opinia publiczna nie wiemy jakie poprawki będą zatwierdzane 27 maja i stanowczo nie akceptujemy takiego stanu rzeczy” – powiedział poseł Włodzimierz Skalik.

Pełny zapis posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Światowej Organizacji Zdrowia dostępny jest TUTAJ

Czy lekarze w placówkach prywatnych mają łatwiej?

OSSP-MZ-Lewiatan

Nie tylko wyższe zarobki, ale także bardzo ciężka praca zniechęca lekarzy do publicznych placówek ochrony zdrowia. To opinia wiceminister zdrowia Urszuli Demkow. W wywiadzie dla „OKO.press” wiceminister wyjaśniła, że ucieczka lekarzy do systemu niepublicznego wynika m.in. z różnicy w zarobkach, „choć dziś w systemie publicznym można zarabiać dużo, a nawet bardzo dużo”. W ocenie wiceminister Demkow jest jeszcze jeden powód: „W sektorze niepublicznym nie ma ciężko i bardzo ciężko chorych. Tam ambulatoryjnie leczy się łatwiejsze przypadki, a tych najciężej chorych pacjentów odsyła do publicznej ochrony zdrowia. W efekcie lekarze w sektorze prywatnym mają wysokie zarobki, mogą pogodzić pracę z życiem rodzinnym, i jeszcze nie borykają się z najciężej chorymi, z wielochorobowością, czasem też ze skomplikowaną sytuacją rodzinną pacjentów” – mówi wiceminister.

O komentarz poprosiliśmy ekspertów rynku ochrony zdrowia. „Pani minister będąc naukowcem powinna opierać swe wypowiedzi na danych. OSSP od lat publikuje statystykę jakie są szpitale prywatne. Trudno powiedzieć, że kardiochirurgia prywatna operuje (przeszczepy, by-passy, wady serca) u zdrowszych chorych. Prywatne szpitale onkologiczne leczą i operują inne nowotwory?  Czy operacje robotowe w prywatnym sektorze wykonywane są u zdrowszych chorych?  Lekarze odchodzą zmęczeni papierologią, bałaganem organizacyjnym, wszechwładzą ordynatorów. Często nie chcą patrzeć na rozrzutność administracji” – komentuje Andrzej Sokołowski, Prezes Zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych. Wyjaśnia także, dlaczego w sektorze prywatnym jest rzeczywiście mniej problemów. „Jest mniej, bo sektor prywatny kieruje się większą logiką – musi połączyć wysoką jakość medyczną z ekonomią” – mówi Andrzej Sokołowski. „Chętnie OSSP zorganizuje Pani minister wycieczkę po szpitalach prywatnych. A dlaczego jakiejś procedury nie wykonują? Bo państwowy niedokształcony urzędnik źle wycenił (nie doszacował) procedury. I wówczas kto ma tę różnicę zapłacić?” – dodaje Prezes OSSP i podkreśla, że w sektorze publicznym też są doskonali managerowie i bardzo dobre szpitale.

Z kolei Kacper Olejniczak, Dyrektor Departamentu Ochrony Zdrowia i Sektora Life Sciences Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że to często w sektorze publicznym specjaliści zarabiają naprawdę dobrze: „Pracę w sektorze publicznym łączą też z prywatnym. Praca w szpitalach potrafi być bardzo ciężka i może to być jeden z kluczowych problemów. Należy odciążać lekarzy, żeby zajmowali się oni najbardziej złożonymi zagadnieniami, a część ich obowiązków przejmowały osoby wykonujące inne zawody medyczne. Przyczyny przechodzenia lekarzy do sektora prywatnego są złożone. Nie są to tylko zarobki, ale także wypalenie zawodowe związane z dużą liczbą zadań. Myślę, że ten drugi czynnik jest kluczowy”.

Zdaniem Kacpra Olejniczaka, w dużej mierze wiceminister Demkow ocenia sytuację właściwie. „Jednak należy pamiętać o szczegółach. Częściowo jest tak, że prywatni świadczeniodawcy skupiają się na POZ i AOS, ale należy też pamiętać, że funkcjonują prywatne szpitale i chociażby prywatni świadczeniodawcy zajmują się leczeniem nowotworów. Nie jest tak, że jedynie skupiają się na łatwiejszych przypadkach. Ale wiadomo, że ze względu na skalę działalności sektora publicznego będzie on leczył większą ilość ciężko chorych” – komentuje Dyrektor Departamentu Ochrony Zdrowia i Sektora Life Sciences Konfederacji Lewiatan. „Sektor prywatny z pewnością jest lepiej zorganizowany. Wynika to chociażby z mniejszej skali czy większego zakresu cyfryzacji. Jest to działalność komercyjna, które ze swej natury wymusza jak najlepsze gospodarowanie zasobami” – podsumowuje.

Otrzymuj informacje od IZiD

Adres e-mail będzie wykorzystywany zgodnie z Polityką Prywatności dostępną pod adresem https://www.izid.pl/polityka-prywatnosci/ wyłącznie do przesyłania Ci naszego newslettera oraz informacji o działalności Instytutu Zdrowia i Demokracji.

ikona ikona ikona