Spada spożycie alkoholu wśród młodzieży – czy to powód do zadowolenia?

Najbardziej rozpowszechnioną substancją psychoaktywną wśród młodzieży, zarówno wśród 15-16 latków, jak i 17-18 latków jest alkohol. Do tego, że kiedykolwiek w życiu spożywali napoje alkoholowe przyznało się w młodszej grupie wiekowej 73% uczniów i 91% 17-18 latków. To wyniki badań przeprowadzonych w 2024 roku w ramach programu badawczego „European School Survey Project on Alcohol and Drugs” (ESPAD). Zaprezentowała je dyrektor Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom dr Bogusława Bukowska podczas konferencji „Tytoń i alkohol – czy one rządzą nami, czy my zarządzimy nimi?”, która odbyła się w Sejmie w dniach 29-30 stycznia 2025 r.

Badanie jest realizowane na próbie losowej uczniów pierwszych klas szkół ponadpodstawowych w wieku 15-16 lat i uczniów trzecich klas szkół ponadpodstawowych w wieku 17-18 lat w formie anonimowych ankiet. Celem badania jest ocena rozmiarów zjawiska używania substancji psychoaktywnych wśród młodzieży szkolnej, identyfikacja i pomiar czynników wpływających na rozmiary zjawiska, zarówno po stronie popytu jak podaży oraz śledzenie trendów w zakresie używania substancji przez młodzież oraz czynników warunkujących to zjawisko.

Ankiety przeprowadzone w szkołach pokazały, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy przed badaniem w grupie wiekowej 15-16 lat alkohol spożywało 60% uczniów i 86% w grupie 17-18 latków. Do picia alkoholu w ciągu ostatnich 30 dni przed badaniem przyznało się 39% uczniów w grupie młodszej i 73% w starszej.

„Jeżeli chcielibyśmy prześledzić zmiany, jakie dokonały się od 1995 roku, kiedy badania ESPAD zostały zainicjowane, to wyniki wskazują na znaczny spadek odsetka młodzieży spożywającej alkohol. Są to znaczące różnice, bo na przykład w roku 2003 obserwowaliśmy bardzo wysoki poziom konsumpcji napojów alkoholowych wśród młodzieży – do spożywania alkoholu kiedykolwiek w życiu przyznawało się wówczas 92% uczniów młodszych. W roku 2024 ten wskaźnik wynosi 73%. Jeśli chodzi natomiast o wskaźnik dotyczący 30 ostatnich dni przed badaniem, to w 2003 roku piło 65% uczniów młodszych, a w 2024 – 39%. W przypadku starszej grupy wiekowej obserwujemy podobny korzystny trend. Niemniej jednak spadki w przypadku  starszej młodzieży nie są tak spektakularne, są ograniczone do około pięciu punktów procentowych” – mówiła podczas konferencji w Sejmie dr Bogusława Bukowska.

Zjawisko obserwowane w badaniach ESPAD już od dłuższego czasu, to zrównanie się odsetka dziewcząt i chłopców, którzy przyznają się do spożywania alkoholu. W niektórych wypadkach większy odsetek dziewcząt niż chłopców przyznaje się do określonych zachowań związanych ze spożywaniem alkoholu. W grupie wiekowej 17-18 lat do spożywania alkoholu 30 dni przed badaniem przyznało się 72% chłopców i 75% dziewcząt. W grupie 15-16 latków jest to po 39% zarówno wśród chłopców, jak i dziewczynek.

Jeśli chodzi o odsetek uczniów, którzy upili się na tyle, żeby zataczać się lub bełkotać, to w grupie 15-16 latków takiego stanu doświadczyło kiedykolwiek z życiu 32% uczniów, a w grupie starszej – 59%. W ciągu 12 miesięcy przed badaniem z takim zjawiskiem miało do czynienia 26% młodszych uczniów i 47% starszych. W okresie ostatnich 30 dni przed badaniem 13% uczniów z grupy 15-16 lat przyznawało się, że doświadczało tego stanu, z kolei w grupie 17-18 latków było to 24%.

„Warto podkreślić, że grupa 17-18 latków jest zróżnicowana, w tym sensie, że tam już mamy do czynienia z dorosłymi, dla których spożywanie alkoholu od strony prawnej jest dozwolone” – zwróciła uwagę dr Bogusława Bukowska.

W badaniu pytano również o oczekiwania uczniów wobec alkoholu. Największy odsetek 15-16 latków – 17% – wskazał na odpowiedzi: poczuję się odprężony, będę się świetnie bawił. Najmniej badanych -13% – wybrało odpowiedź – będę miał kaca. Wśród 17-18 latków górują oczekiwania- poczuję się odprężony (22%), będę się świetnie bawić (20%), będę bardziej przyjazny i towarzyski (21%).

„Jednoznacznie młodzież stwierdziła, że obawia się, że będzie miała kaca i będzie bardzo źle się czuła po alkoholu. 15% respondentów obawiało się, że zrobi coś, czego będzie bardzo żałować. Ale równocześnie nieco wyższy odsetek młodzieży wskazywały na pozytywne konsekwencje. Nie jest to może bardzo duża różnica, ale jednak. Uczniowie odpowiadali, że po spożyciu alkoholu poczują się lepiej, będą bardziej odprężeni, będą się lepiej bawić, umożliwi im to nawiązywanie lepszych kontaktów towarzyskich” – zwróciła uwagę dr Bogusława Bukowska.

W badaniu ESPAD młodzież poproszono również o wskazanie w jaki sposób uczniowie oceniają ryzyko związane z piciem napojów alkoholowych w zależności od modelu picia. W grupie 15-16 latków 72% uczniów uznało za najbardziej ryzykowne wypijanie 4 lub 5 drinków prawie codziennie, 63% wskazało wypijanie 5 drinków lub więcej w czasie weekendu, a 38% wypijanie 1 lub 2 drinków prawie codziennie. Dla porównania, w 1995 roku, kiedy badanie ESPAD przeprowadzono po raz pierwszy, było to odpowiednio: 66%, 40% i 36%.

„Wiemy, że wypijanie prawie codziennie jednego lub dwóch drinków, szczególnie wśród młodzieży 15-16 letniej może prowadzić do bardzo negatywnych konsekwencji, a przede wszystkim do utrwalenia się pewnych nawyków, wzorców, pewnego sposobu myślenia o tym, co jest bezpieczne, jeśli chodzi o picie, a co nie. Jest to obszar, który powinien być poddany bardziej szczegółowej analizie i wymaga zwrócenia większej uwagi w działaniach profilaktycznych. Jednocześnie od 2011 roku odsetek młodych ludzi dostrzegających ryzyko  rośnie, czyli młodzież tak jakby była coraz bardziej świadoma ryzyk związanych z piciem alkoholu” – podkreśliła dr Bogusława Bukowska.

Jeśli chodzi o dostępność alkoholu, odpowiedź „bardzo łatwe do zdobycia” wybrało w przypadku wódki – 35%, w przypadku wina – 36%, piwa – 44%. W 1995 roku było to odpowiednio – 42%, 57% i 73%. Do zakupu wódki w ciągu ostatnich 30 dni przed badaniem przyznało się 16% uczniów w wieku 15-16 lat, do zakupu wina – 8%, a piwa – 19%.

„W 2010 roku 54% młodzieży w wieku 15-16 lat deklarowało, że dokonywało zakupu piwa w ciągu ostatnich 30 dni przed badaniem, ale już w tym ostatnim pomiarze w 2024 roku tylko 19” – skomentowała dr Bogusława Bukowska.

W badaniu analizowano również to czy rodzice pozwalają na picie napojów alkoholowych swoim dzieciom. W grupie 15-16-latków 56% respondentów odpowiedziało, że ojcowie nie dają przyzwolenia na to, aby ich dzieci piły alkohol, 59% wskazało na brak przyzwolenia ze strony matek. Z kolei w grupie 17-18 latków, tylko 18% respondentów wskazywało ojca jako tego, który jednoznacznie komunikuje o braku zgody na picie napojów alkoholowych, a 19% respondentów odpowiedziało, że to matka jest tą osobą, która nie wyraża zgody na spożywanie napojów alkoholowych.

Skoro tak wyraźnie spada zainteresowanie młodzieży alkoholem paradoksalnie najbardziej po stronie piwa pojawia się pytanie czym w zamian interesuje się młodzież? Hipoteza prezentowana przez szefowa KCPU dr Bogusławę Bukowską mówi, że być może obniżone wskaźniki konsumpcji napojów alkoholowych są związane z tym, że młodzież angażuje się coraz bardziej w inne czynności, na przykład związane z aktywnościami w social mediach, co może prowadzić do uzależnień behawioralnych. Analiza wykazuje niepokojące tendencje wzrostu tego typu zaburzeń wśród młodych osób.

„Być może alkohol stał się nieco mniej atrakcyjny dla młodych ludzi niż to było kilkanaście lat temu, nie odgrywa on już takiej ważnej roli na przykład przy nawiązywaniu relacji, w trakcie spotkań towarzyskich, w kontaktach z innymi rówieśnikami. Przynajmniej dla jakiejś grupy młodzieży nie jest to już ten niezbędny element, ponieważ teraz bardzo często kontakty społeczne zostały przeniesione do social mediów, to tam właśnie odbywają się te intensywne relacje pomiędzy rówieśnikami. To są hipotezy, które cały czas są analizowane i brane pod uwagę w próbie wyjaśnienia czemu alkohol stał się dla młodzieży na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat mniej atrakcyjny niż było to kiedyś.” – wskazuje dr Bukowska.

Najważniejsze wnioski z badania:

  • Kontynuacja notowanego od 2007 r. trendu spadkowego wskaźników konsumpcji alkoholu w tym upijania się.
  • Zatarcie się różnic w rozpowszechnieniu picia związanych z płcią.
  • Zamierający trend spadkowy łatwego dostępu do napojów alkoholowych.
  • Spadek odsetka piętnasto-szesnastolatków dokonujących zakupów napojów alkoholowych, zwłaszcza piwa.
  • Spadek odsetka uczniów, którzy kiedykolwiek się upili.
  • Spadek odsetka uczniów w wieku 15-16 lat, którzy uważają, że napoje alkoholowe są bardzo łatwe do zdobycia.
  • Spadek odsetka uczniów w wieku 17-18 lat, którzy pili napoje alkoholowe w ciągu ostatniego miesiąca (w przypadku piwa spadek z 79 proc. w 2015 r. i 72 proc. w 2019 r. do 64 proc. w 2024 r.).
  • W starszej grupie wiekowej wyraźna przewaga oczekiwań pozytywnych konsekwencji picia alkoholu nad negatywnymi, w młodszej te dwa kierunki oczekiwań są bardziej zbalansowane.
  • Od 2015 r. trend wzrostowy przekonań o dużym ryzyku związanym z piciem napojów alkoholowych.
  • Ponad 40% 15-16-latków nie napotyka ze strony rodziców bezwarunkowego zakazu picia napojów alkoholowych.

Ogólnopolskie badanie ankietowe ESPAD zostało zrealizowane w latach 1995 r., 1999 r., 2003 r., 2007 r., 2011 r., 2015 r., 2019 r. i 2024 r., kiedy to uzyskało wsparcie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Badanie jest współfinansowane ze środków Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych na zlecenie Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.

Opracowanie: Zespół Informacji i Analiz Instytutu Zdrowia i Demokracji na podstawie prezentacji KCPU wygłoszonej na konferencji „Tytoń i alkohol – czy one rządzą nami, czy my zarządzimy nimi?”, która odbyła się w Sejmie w dniach 29-30 stycznia 2025 r.

Saszetki nikotynowe wśród młodzieży – nowe zagrożenie? RAPORT

raport e-papierosy

Jak wynika z raportu przeprowadzonego przez Instytut IQS Think Forward na zlecenie Instytutu Zdrowia i Demokracji, wśród polskich nastolatków w wieku 16-19 lat e-papierosy pozostają dominującym produktem nikotynowym – to od nich zaczyna swoją przygodę z nikotyną aż 63% młodych użytkowników, podczas gdy tradycyjne papierosy wybiera 31%. Saszetki nikotynowe jako pierwszy produkt wskazuje 2,7% badanych, jednak ich znajomość w tej grupie wiekowej jest już powszechna.
Aż 56% nastolatków deklaruje, że wie, czym są saszetki nikotynowe, a 3,6% użytkowników nikotyny przyznaje, że to ich najczęściej wybierany produkt. Źródłem informacji o nich są przede wszystkim znajomi (72%), a także internet i media społecznościowe. W większości młodzież zdobywa saszetki poprzez zakup w sklepach stacjonarnych lub otrzymuje je od rówieśników.

Pełne wyniki badania dostępne TUTAJ.

Centralna e-Rejestracja: nie idziemy we właściwym kierunku

Projekt Centralnej e-Rejestracji (CeR), rozwijany przez Centrum e-Zdrowia, wydaje się na pierwszy rzut oka odpowiedzią na potrzeby polskiego systemu ochrony zdrowia – łatwiejszy dostęp pacjentów do wizyt. Jednak w obecnej formie skupia się on na rezerwacji pojedynczych terminów, pomijając kluczowy aspekt procesu diagnostyczno-terapeutycznego. Tymczasem pacjenci, zwłaszcza ci z przewlekłymi schorzeniami, nie pytają, „jak się zapisać”, ale „co mi jest?” i „jak szybko mogę otrzymać pełną pomoc?”. CeR w obecnej formie tego nie zapewnia.

Nie wystarczy przenieść analogowe procesy do świata cyfrowego – potrzeba gruntownej zmiany podejścia. Rozwiązania muszą wspierać cały proces leczenia, od pierwszej konsultacji, przez diagnostykę, aż po terapię. Bez odpowiedniego planowania, integracji systemów i współpracy różnych świadczeniodawców, CeR będzie jedynie cyfrowym odpowiednikiem archaicznych kolejek. Konieczne jest oparcie CeR na schematach diagnostyczno-terapeutycznych, pilotażowe testy w wybranych obszarach i iteracyjny rozwój. Tylko wtedy narzędzie to przyniesie realną wartość pacjentom, świadczeniodawcom i systemowi.

Centralna e-Rejestracja może stać się krokiem milowym w transformacji ochrony zdrowia, ale nie w obecnym kształcie. Potrzeba narzędzia, które zapewni kompleksowe wsparcie w całym procesie leczenia, oszczędzając czas i wysiłek pacjentów oraz optymalizując wykorzystanie zasobów. Musimy spojrzeć na CeR przez pryzmat procesu, nie pojedynczych zdarzeń – tylko wtedy zrealizujemy jej pełny potencjał.

Jest to efekt współpracy w dialogu eksperckim w ramach Think Tanku #SGH dla ochrony zdrowia naszych instytucji. Szczegóły analizy, wraz z propozycjami rozwiązań, zawarliśmy w opracowanym przeze mnie i dr hab. Monikę Raulinajtys-Grzybek raporcie, który można pobrać poniżej:
RAPORT

Niechybna disruptive transformation: Co medycyna może nauczyć się od lotnictwa?

Pracując nad rolą danych w analizie zjawisk i procesów w ochronie zdrowia, ich jakością i wiarygodnością, natrafiłem na kapitalne narzędzie SkyDemon wizualizacji operacji lotniczych, agregujące wszystkie moje loty i prezentujące je w graficznej formie.

W czasie każdej operacji generowanych jest multum danych, sformalizowanych dokumentów, od planu lotu począwszy, przez obliczenia osiągów, czasy i punkty trasowe, parametry lotu, po dane telemetryczne lotu. Tylko niektóre z nich są obowiązkowo gromadzone, inne są potrzebne tylko do przygotowania, wykonania czy na koniec analizy operacji lotniczej. Nigdy jednak nie patrzyłem na nie całościowo, historycznie. Nie dostrzegałem nawet takiej potrzeby, wartości.

Aż tu niespodziewanie SkyDemon, firma dostarczające narzędzia nawigacyjne i planistyczne dla pilotów, opracował HeatMap, narzędzie służące agregacji danych telemetrycznych, które nie tylko zaspakaja swoistą ciekawość lotnika, ale także wskazuje na istotne cechy charakteryzujące moje loty, wcześniej nie w pełni uświadomione. Nie wspomnę, jakie znaczenie ma przy szkoleniu lotniczym, czy globalnej analizie ruchu.

Nie miałem w ogóle świadomości skali zgromadzonych danych, ich wartości. Tu na przykład możemy ocenić, że całkiem poprawnie, powtarzalnie kręcę wymagający krąg nadlotniskowy na moim macierzystym lotnisku EPBC, mam cztery ulubione trasy dolotowe, choć dwie z nich traktuję dość swobodnie, a wydłużony w pewnych sytuacjach czwarty zakręt na kierunku 1-0 lotniska mówi, że jest to miejsce, gdzie należy zachować szczególną uwagę. I słusznie!

Wyobraźmy sobie teraz, gdyby jakaś czarodziejska różdżka zebrała tak nasze osobiste dane medyczne, czy dane medyczne świadczeniodawcy, a może dane o peregrynacjach pacjentów w skali kraju i dokonała takiej syntezy! Taką analizę od SkyDemon otrzymałem on-the-house i to w ułamku sekundy. Jakże chciałbym tak poszerzyć świadomość sytuacyjną zarządzających systemem ochrony zdrowia. Bardzo!

Ale uświadommy sobie, że to się któregoś dnia stanie i będzie to równym zaskoczeniem dla systemu, jak dla mnie odkryciem było znalezienie HeatMap w moim electronic flight bag. Tyle, że ja wiem co z tym zrobić…

Alicja Skindzielewska przypomniała mi ostatnio moje pytanie z zajęć Executive SGH-WUM MBA w ochronie zdrowia „czym się medycyna różni od lotnictwa”. Nie powinna, a jednak wydaje się, że wciąż bardzo.

Polska znowu w ogonie zdrowia w Europie. Potrzebujemy sprawczości zamiast wotum nieufności!

Raport OECD

Lektura Health at Glance co roku mnie smuci. We wprowadzeniu odnajduję bliskie sercu postulaty – długie życie w zdrowiu, dbałość o kadry medyczne, jednocząca kraje członkowskie UE transformacja ochrony zdrowia i współpraca. Gdy jednak spojrzę na wyzwania, przed jakimi stoi nasz kraj, nachodzi mnie uczucie zadumy, które szybko przybiera formę irytacji na opieszałość, brak sprawczości państwa i polityczny cynizm. Spójrzmy na kilka cytatów z edycji 2024:

– Najniższy poziom dobrostanu w UE odnotowano wśród 15-letnich dziewcząt w Słowenii, Polsce i we Włoszech (wynik 40 dla wszystkich trzech).
– Trzeci co do wielkości odsetek 11- i 15-latków zgłaszających wiele dolegliwości zdrowotnych, 2022 r.
– We Włoszech i w Polsce częstość występowania nadwagi i otyłości wśród chłopców jest ponad dwukrotnie wyższa niż wśród dziewcząt.
– Najniższy udział w PKB wydatków na zdrowie odnotowano w Luksemburgu (5,6%), Rumunii (5,7%), Irlandii (6,1%) i Polsce (6,4%).
– W 2022 r. wydatki na profilaktykę stanowiły jedynie stosunkowo niewielką część budżetu na ochronę zdrowia w Polsce i na Słowacji.
– W Polsce, Holandii i Estonii wydatki na leki per capita są co najmniej o jedną trzecią niższe od średniej UE.
– Wyjątkiem od tego wzorca wydatków jest Polska, gdzie leki bez recepty stanowią ponad połowę wszystkich detalicznych wydatków farmaceutycznych.
– W 2022 r. odsetek kobiet w wieku 20-69 lat, które zostały poddane badaniom przesiewowym w kierunku raka szyjki macicy w ciągu ostatnich trzech lat, pozostawał niski w wielu krajach europejskich. Średnia unijna wyniosła 56%, co oznacza spadek z 60% w 2019 r. (rysunek 6.6). W 2022 r. odsetek ten był szczególnie niski w Polsce (11%) i na Węgrzech (26%).
– W Polsce, Republice Słowackiej, Niemczech i Czechach wskaźnik hospitalizacji przekroczył 350 na 100 000 mieszkańców.
– Odsetek pracowników ochrony zdrowia, którzy mieli pozytywne ogólne postrzeganie zgłaszania zdarzeń związanych z bezpieczeństwem pacjentów waha się od 63% w Turcji do mniej niż 40% w Polsce i Belgii.
– Najbardziej hojne pokrycie kosztów leków można znaleźć na Cyprze, w Niemczech, Francji i Irlandii, gdzie pokrywane jest ponad 80% kosztów farmaceutycznych. Z kolei w Bułgarii i Polsce udział ten wynosi mniej niż 40%.

Oczywiście chcę odnotować niezaprzeczalny pozytyw. Najbardziej znaczące spadki spożycia słodzonych napojów bezalkoholowych wśród 15-latków o ponad 5 punktów procentowych zaobserwowano na Malcie, w Republice Słowackiej, Francji i Polsce. Drugim pozytywem byłby wyróżniający się wzrost liczby kształconych lekarzy.
Jednak pozostaje pytanie o jakość tego kształcenia.

Raport przynosi potwierdzenie. Potrzebujemy reform zmieniających status quo, a nie ciągłego ulepszania i eksperymentowania. Potrzebujemy odwagi i determinacji. Potrzebujemy wreszcie odpowiedzialnego spojrzenia na ochronę zdrowia, jako miejsce gdzie w centrum jest pacjent, a nie polityczny targ.

Więcej informacji TUTAJ 

Otrzymuj informacje od IZiD

Adres e-mail będzie wykorzystywany zgodnie z Polityką Prywatności dostępną pod adresem https://www.izid.pl/polityka-prywatnosci/ wyłącznie do przesyłania Ci naszego newslettera oraz informacji o działalności Instytutu Zdrowia i Demokracji.

ikona ikona ikona