Co czwarty uczeń podstawówki sięgnął po nikotynę – co mówią badania?

Yoann-boyer (Unsplash)

Coraz młodsi uczniowie sięgają po nikotynę – najnowsze wyniki badań

Jak pokazują najnowsze wyniki badań przeprowadzonych przez CBOS w ramach projektu „Polska bez papierosów” prowadzonego od 3 lat przez Instytut Zdrowia i Demokracji, inicjacja nikotynowa wśród dzieci i młodzieży w Polsce zaczyna się w coraz młodszym wieku. Co czwarty uczeń szkoły podstawowej (26%) próbował już produktów z nikotyną, a dla 73,3% z nich pierwszym takim produktem był e-papieros, zwłaszcza o smakach owocowych i deserowych, co świadczy o ich atrakcyjności w tej grupie wiekowej. Warto podkreślić, że badanie jest kontynuacją zeszłorocznych analiz Instytutu Zdrowia i Demokracji, a jego autorem jest Polskie Towarzystwo Postępów Medycyny – MEDYCYNA XXI.

E-papierosy wśród młodzieży: smakowa ciekawość czy początek uzależnienia?

Jak wynika z raportu, ponad połowa uczniów przyznała, że do sięgnięcia po nikotynę skłoniła ich ciekawość smaku. Zaskakująco niski wiek inicjacji budzi duży niepokój – aż 34,9% uczniów miało pierwszy kontakt z nikotyną w wieku 13 lat, a niepokojąco wysoki odsetek 8-latków (5,6%) także miał już do czynienia z produktami nikotynowymi. Obecnie niemal 10% trzynasto- i czternastolatków regularnie używa nikotyny, przy czym aż 90% korzysta z e-papierosów, z czego wielu codziennie.Te alarmujące dane zwracają uwagę na pilną potrzebę profilaktyki i edukacji antynikotynowej, aby zatrzymać rosnący trend korzystania z nikotyny wśród dzieci i młodzieży.

Cały raport dostępny TUTAJ.

 

Zdrowie w UE schodzi na… psy?

Studioroman/SydaProductions

„Mission letters”, czyli listy Przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen do komisarzy obejmujących swoje stanowiska, są wyznacznikiem wyzwań, z którymi chce mierzyć się europejska wspólnota i skorowidzem inicjatyw, jakie zamierza podjąć. List do komisarza Olivéra Várhelyi odpowiedzialnego za kwestie zdrowia niesie jednak coś więcej niż zwykłe przesłanie na początek kadencji. Jest nim całkowicie nowa nazwa dyrekcji generalnej – Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia i Dobrostanu Zwierząt (Health and Animal Welfare).

Wrażliwość, którą można dostrzec za postawieniem w jednym rzędzie dobrostanu zwierząt i zdrowia ludzi, zasługuje na uznanie. Pytanie jednak, czy w obliczu kryzysów politycznych, jakich nie znamy od czasu II Wojny Światowej, gospodarczego ekspansjonizmu o niespotykanej skali oraz zadań, przed jakimi stają polityki publiczne ochrony zdrowia w Europie i w każdym kraju członkowskim, jest to decyzja, która w sposób optymalny wpisuje się w potrzeby jednostek i społeczeństw. Moim zdaniem nie.

Nie kwestionując znaczenia dobrostanu zwierząt, stoję na stanowisku, że zdrowie ludności zasługuje na własną dedykowaną tylko zdrowiu ludzi dyrekcję generalną na poziomie Unii Europejskiej. Oczywiście dostrzegam myśl stojącą za podejściem One Health uznającym wagę powiązań pomiędzy ludźmi, zwierzętami, roślinnością i środowiskiem. Każdy z tych elementów wpływa na nasze zdrowie i wymagają one spójnej polityki. Jednak zrównanie potrzeb ludzi i zwierząt traktuję za zbędną i de facto szkodzącą idei One Health manifestację poglądów. Patrząc bowiem na zadania Dyrekcji, tego szczególnego uwypuklenia problematyki dobrostanu zwierząt nie dostrzegam.

Odczytuję w tym także słabość koncepcji Europejskiej Unii Zdrowia (European Health Union), która wpierw powinna służyć eliminowaniu dychotomii i współdziałaniu systemów krajowych ochrony zdrowia, z których każdy reprezentuje dziś odrębną politykę publiczną. Oczywiście, holistyczne spojrzenie na człowieka i naturę, w której jest zanurzony, może się części sceny politycznej podobać. Ale Europa stoi dziś przed wyzwaniami o kompletnie inne skali w ochronie zdrowia!

Przede wszystkim w niekończącej się agendzie spraw mamy kwestie budżetów ochrony zdrowia, efektywności ekonomicznej, koordynacji inwestycji, w tym realizowanych ze środków wspólnotowych, bezpieczeństwa lekowego, integracji opieki, cyfryzacji, odpowiadania na potrzeby, ale i ambicje ludności, jakości i bezpieczeństwa świadczeń, odporności systemów na zdarzenia masowe, jak chociażby powódź, która nawiedziła naszą część Europy. Mamy starzejące się społeczeństwa, wielkie migracje, zagrożenia zdrowotnej ogromnej skali. Stawianie w tym szeregu dobrostanu zwierząt, którego znaczeniu oczywiście nikt nie kwestionuje, jest jednak w mojej ocenie zadziwiającym splątaniem priorytetów.

Raz jeszcze powtórzę, że zdrowie zasługuje na priorytet. Jego wyrazem powinna być skupiona wyłącznie na tym zadaniu Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia. Dobrostan zwierząt, roślin i środowiska naturalnego niech znajdzie się w dedykowanej tym zagadnieniom dyrekcji. Widzę nawiasem mówiąc w takim połączeniu większą wartość i sprawczość niż we wrzucaniu do jednego worka zdrowia ludności i zwierząt.

Dziwi mnie jedynie, że nadal ktoś chce używać historycznej i jakże bliskiej wszystkim związanym z brukselską administracją nazwy DG SANTE. Idąc za nową nazwą powierzonej mu dyrekcji, bardziej właściwe byłoby używanie nazwy DG VET.


 

Glosa od wydawcy: Dziwny jest ten świat śpiewał nieodżałowany Czesław Niemen i dziwna jest koncepcja (czyja? Ursuli von der Leyen?) takiego połączenia „tematycznego” dla jednej z najważniejszych Komisji w UE. W tym duchu bardzo stanowczo wypowiedział się na początku września Poseł Adam Jarubas, przewodniczący podkomisji Zdrowia Publicznego i współprzewodniczący delegacji PO i PSL w Parlamencie Europejskim. Wskazał, że podobna sytuacja ma miejsce w Parlamencie, gdzie komisja zajmująca się zdrowiem połączona jest z obszarem ochrony środowiska naturalnego i bezpieczeństwem żywności.

Parlament Europejski potrzebuje pełnoprawnej i samodzielnej komisji ds. zdrowia. W zglobalizowanym świecie XXI wieku, zdrowie to kwestia międzynarodowa, o niepodważalnym i rosnącym znaczeniu zarówno dla życia naszych obywateli jak i sytuacji społeczno-gospodarczej. – powiedział Adam Jarubas.

W pełni zgadzając się z podejściem Pana Posła konstatacja jest jedna i może być cytatem z innego mistrza słowa i riposty piosenką na nieprzemyślaną rzeczywistość meblowaną nam przez dzisiejszą postpolitykę: róbmy swoje! Jak śpiewał Wojciech Młynarski.

Grzegorz Ziemniak, wydawca FlashBrief24 i MarketBrief

Konsultacje wracają do łask. Zmiany w Regulaminie Rady Ministrów

shironosov

19 sierpnia zostały opublikowane zmiany, które mają realizować zobowiązania w KPO.

https://www.dziennikustaw.gov.pl/M2024000075701.pdf

Dokonane zmiany umacniają instytucje konsultacji publicznych oraz nadają Rządowemu Centrum Legislacji więcej kompetencji w zakresie kontroli stosowania konsultacji publicznych przez poszczególne resorty odpowiedzialne za przeprowadzenie danego procesu legislacyjnego. Dodano m.in. ust. 3 do § 36 uchwały, która wprowadza zasadę, że „odstąpienie od prowadzenia konsultacji publicznych jest dopuszczalne jedynie wyjątkowo, w szczególności jeżeli rezygnacja z prowadzenia konsultacji publicznych jest związana z bezpieczeństwem, porządkiem publicznym, ochroną zdrowia lub ochroną środowiska”. Nowe uprawnienia zyskało również Rządowe Centrum Legislacji, które zgodnie z nowym § 21a będzie weryfikować „wykonanie przez organ wnioskujący obowiązków związanych z przedstawianiem projektu aktu normatywnego do konsultacji publicznych lub opiniowania”. Z kolei Prezes RCL będzie publikował i aktualizował „rekomendacje w zakresie procedur przeprowadzania konsultacji publicznych”.

 

Nowe standardy i raportowanie w procesie konsultacji publicznych

– Wzmocniono również standardy odnoszące się do długości prowadzenia konsultacji publicznych. Zgodnie z § 40 ust. 3  szczegółowego uzasadnienia wymaga m.in. wyznaczenie terminu do zajęcia stanowiska krótszego niż:

1) 21 dni – w przypadku projektu ustawy,

2) 14 dni – w przypadku projektu aktu normatywnego Rady Ministrów,

3) 10 dni – w przypadku projektu rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów, rozporządzenia ministra albo zarządzenia Prezesa Rady Ministrów,

– Uszczegółowiony został raport z konsultacji, w którym autor projektu powinien zawrzeć następujące informacje: „wskazać podmioty, którym organ wnioskujący przekazał projekt do zaopiniowania, oraz podmioty, do których skierował projekt w celu przedstawienia stanowiska w ramach konsultacji publicznych, a także podmioty, które przedstawiły stanowisko lub opinię.” Raport zawiera ponadto „omówienie przedstawionych stanowisk lub opinii i odniesienie się do nich przez organ wnioskujący”.

 

Komentarz eksperta: Grzegorz Ziemniak o zmianach w konsultacjach publicznych

Grzegorz Ziemniak komentuje: Uff! W końcu bardzo długo czekaliśmy na taki kierunek i uszanowanie instytucji konsultacji. To było narzędzie lekceważone i deprecjonowane. Przez wiele lat Obywatelskie Forum Legislacji przy Fundacji Batorego walczyło o przywrócenie rangi i znaczenia konsultacji i zasad przyzwoitej legislacji. Mam nadzieję, że obecny rząd wdroży i będzie stosować i korzystać z konsultacji odsyłając ministerstwom projekty niespełniające nowych kryteriów. Bo to, że konsultacje będą na papierze to oczywiście dobrze, ale dopiero życie pokaże, czy ta zmiana znajdzie zrozumienie przy opracowywaniu ustaw przez poszczególne resorty.

Inwestycje w POZ – Marzenia a Rzeczywistość

błąd program FEnIKS

Inwestycje w podstawową opiekę zdrowotną (POZ) są kluczowym elementem modernizacji systemu ochrony zdrowia, mającym na celu poprawę dostępu do opieki oraz zmniejszenie obciążenia finansów publicznych. Pomimo długotrwałych przygotowań i obietnic, rzeczywistość często odbiega od oczekiwań. W artykule przyjrzymy się wyzwaniom, które pojawiły się w trakcie realizacji programu FEnIKS, oraz zanalizujemy, jak dotychczasowe działania wpłynęły na podstawową opiekę zdrowotną w Polsce.

Geneza programu FEnIKS

Rekomendacje rady Unii Europejskiej

„Obciążenie dla finansów publicznych można byłoby zmniejszyć, a przy tym poprawić dostęp do opieki zdrowotnej przez wzmocnienie opieki podstawowej” – takie stanowisko wyraziła Rada Unii Europejskiej już w 2014 roku w ramach semestru europejskiego, corocznego procesu koordynującego politykę gospodarczą i społeczną UE. Minęła jednak dekada, zanim te zalecenia zostały przekształcone w środki pomocowe dedykowane podstawowej opiece zdrowotnej (POZ) w ramach programu FEnIKS, finansowanego z polityki spójności Unii Europejskiej.

Osobiste zaangażowanie w projekt

Rok 2014 był dla mnie osobiście przełomowy, ponieważ to wtedy wygrałem konkurs na wsparcie eksperckie dla Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej Komisji Europejskiej (DG REGIO). Moje zadanie dotyczyło inwestycji z Europejskich Funduszy Strukturalnych i Inwestycyjnych w sektorze opieki zdrowotnej w Polsce. Pracowaliśmy nad strategią, która miała na celu zmniejszenie obciążenia finansów publicznych przez efektywne wykorzystanie środków unijnych. Wzmocnienie podstawowej opieki zdrowotnej było wtedy jednym z głównych priorytetów, zwłaszcza w obliczu starzejącego się społeczeństwa i rosnących wydatków na opiekę zdrowotną.

Problemy z realizacją programu

Chaos i niewydolność systemów

Dlatego nie powinno dziwić, że podobnie jak wiele moich kolegów i koleżanek, zarówno z Komisji, jak i z Polski, podchodzę z zaangażowaniem do działań na rzecz odwrócenia piramidy świadczeń i wzmocnienia podstawowej opieki zdrowotnej. Dziesięć lat wspólnej pracy to szmat czasu – pełen wysiłku i nadziei na rzeczywiste zmiany.

Tym większe było rozczarowanie początkiem tego procesu. Pomimo lat przygotowań, kiedy wreszcie nadszedł moment realizacji, pojawił się chaos. Tak ważne przedsięwzięcie nie powinno zaczynać się od falstartu, zwłaszcza gdy każdy wiedział, że projekt ten przyciągnie ogromne zainteresowanie. Zamiast odpowiedniego planowania, mieliśmy do czynienia z niewydolnością systemów i błędami, które można było przewidzieć i uniknąć.

Niedostosowanie administracji publicznej

Stąd zaskakuje mnie rosnąca liczba opinii z obu stron sceny, że przecież wszyscy się starali, że w administracji publicznej inaczej się nie da, że należy docenić wysiłek. Mam inną wizję administracji publicznej. Ale ona wymaga nie tyle zmiany ludzi, co przede wszystkim kultury organizacyjnej. Życie bowiem nie polega tylko na staraniu się. Trzeba jeszcze dowozić. Szczególnie gdy tysiące lekarzy przez te dni nie zajmowało się leczeniem pacjentów, tylko walką z materią. Ktoś słusznie zapytał, jakie to zrodziło skutki zdrowotne.

Nie zgodzę się także z poglądem, że istniało w resorcie założenie o niewielkim zainteresowaniu wsparciem inwestycji POZ z programu FEnIKS. Przeciwnie, każdy wiedział, że to projekt dla kilku tysięcy podmiotów i setek tysięcy złotych pomocy dla każdego zakwalifikowanego, i to bez udziału własnego. Było oczywiste, że wywoła to ogromne zainteresowanie! Widać to było już na etapie jego przygotowania wiele lat temu, a dyskusje na branżowych listach mailingowych z wielomiesięcznym wyprzedzeniem tylko to potwierdzały. Należało po prostu lepiej się przygotować, udzielić wsparcia ze strony tych, którzy mieli doświadczenie w realizacji takich zadań, słuchać głosu środowiska, przeanalizować ryzyka i odpowiednio się zabezpieczyć.

Krytyka procesu i naprawa błędów

Problemy techniczne i organizacyjne

Wydajność serwerów, architektura samego procesu, jakość formularzy – o tym wszystkim można by długo rozmawiać. Rozpaczliwy proces naprawczy i ograniczanie strat po nieudanym starcie jedynie podkreślają skalę problemu. A kwintesencją całej sytuacji jest fakt, że NFZ nawet nie posiadał odpowiednich narzędzi, by obsłużyć wielotysięczne webcasty.

Kampania medialna i pojawiające się sukcesy

Dla jasności, oczywiście za miesiąc zostanie ogłoszony sukces. Ruszyła już pozytywna kampania medialna resortu, podkreślająca wartość wsparcia. Alokacja została wyczerpana już na starcie. Ministerstwo spotyka się z Porozumieniem Zielonogórskim, by rozmawiać o „ważnych sprawach systemowych”. Protesty jakby przycichły. Na jesieni pewnie popłyną do POZ pierwsze pieniądze. Ponownie daliśmy radę.

Jesteśmy mistrzami wywoływania chaosu i zarządzania nim. Tylko czy tak wygląda sprawne państwo aspirujące do roli globalnego lidera?

Refleksje

Inwestycje w podstawową opiekę zdrowotną są kluczowe dla poprawy systemu ochrony zdrowia i obniżenia obciążenia finansów publicznych. Mimo wielu lat przygotowań i ogromnych nadziei, realizacja programu FEnIKS napotkała poważne trudności. Konieczne jest nie tylko planowanie i przygotowanie, ale także skuteczne zarządzanie i reagowanie na pojawiające się problemy. Aby osiągnąć realne zmiany, administracja publiczna musi poprawić swoją efektywność i zdolność do realizacji ambitnych projektów.

Czy profilaktyka przeciwdziałania rakowi szyjki macicy (HPV) w Polsce działa prawidłowo?

MEGAFLOPP

Rak szyjki macicy to jeden z najgroźniejszych nowotworów, z którym wciąż zmaga się wiele kobiet na całym świecie, w tym także w Polsce. Jego główną przyczyną jest zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV), który jest odpowiedzialny za 99% przypadków tej choroby. Mimo dostępności skutecznych szczepień Polska nadal boryka się z niskim poziomem wyszczepialności. W niniejszym artykule przyjrzymy się historii programu szczepień przeciwko HPV w Polsce, analizując jego obecny stan oraz planowane zmiany. Zastanowimy się także, czy podejmowane działania są wystarczające, aby skutecznie chronić przyszłe pokolenia przed tym groźnym nowotworem.

Historia programu szczepień przeciwko HPV

Miałem wyjątkową okazję 16 lat temu z okładem być współautorem programu szczepień populacyjnych przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego, co w publicznym obiegu funkcjonuje powszechnie jako program szczepień przeciwko HPV. Wtedy był inny rząd (chociaż Premier ten sam co dzisiaj), inna Minister Zdrowia i krytyczne podejście do tego tematu. Wówczas główną obawą była wizja kosztów populacyjnych szczepień powszechnych, która przeważała nad odłożonymi w czasie i ponad perspektywę kadencji pozytywnymi skutkami zdrowotnymi dla społeczeństwa i systemu ochrony zdrowia.

Nigdy nie miałem niestety okazji zapytać Panią Premier Ewę Kopacz – co powodowało tak uparte i eskalujące trwanie w kontrze ówczesnego ministerstwa zdrowia wobec tego projektu. Wierzę, że Pani Premier zmieniła już dawno zdanie i dostrzega pozytywne i mierzalne narzędziami EBM aspekty i celowość tego rodzaju profilaktyki refundowanej ze środków publicznych.

Zmiany w polityce zdrowotnej po latach

Minęło tyle lat, świat zmienił się postcovidowo nie do poznania, mamy dziś już inne priorytety i jesteśmy bogatsi zarówno w doświadczenia, wiedzę medyczną opartą na EBM, jak i o środki finansowe, które dobrze zainwestowane w zdrowie publiczne „oddadzą” tę inwestycję państwu i społeczeństwu w postaci przyszłych, zdrowszych pokoleń.

Chociaż jesteśmy w innym miejscu polityki, historii i rozwoju gospodarczego i społecznego, nadal w Polsce odnotowuje się ok. 4,4 tysiąca rocznie przypadków zachorowań na HPV- zależne nowotwory złośliwe u kobiet oraz 1,6 tysiąca u mężczyzn. Nadal codziennie 6 Polek dowiaduje się, że ma raka szyjki macicy, a 4 Polki umierają z powodu tej choroby, powodowanej w 99% przypadków przez zakażenie HPV.

Skuteczność szczepień przeciw HPV

Nowotwory HPV- zależne to jedne z nielicznych, przed którymi można chronić się dzięki szczepieniom. I nadal Polska jest jednym z krajów, który ma najniższą wyszczepialność, jeżeli chodzi o HPV. 1 czerwca 2023 roku został wprowadzony w Polsce powszechny program szczepień przeciw HPV, skierowany do dziewcząt i chłopców pomiędzy 11. a 14. rokiem życia. Szczepienia te są bezpłatne, zalecane, ale nieobowiązkowe. Uzupełniają Program Szczepień Ochronnych (PSO) dla dzieci i młodzieży o szczepienie chroniące przed chorobami wywołanymi przez wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV).

Powszechny program szczepień przeciw HPV realizuje cele Narodowej Strategii Onkologicznej na lata 2020-2030. Zgodnie z jej założeniami, do końca 2028 r. zaszczepionych przeciw HPV powinno zostać przynajmniej 60% dziewcząt i chłopców w wieku dojrzewania.

 Dostępność szczepionek i ich wybór

W ramach programu szczepień przeciw HPV bezpłatnie dostępne są dwie szczepionki: 9-walentna szczepionka Gardasil 9 (G9) oraz 2-walentna szczepionka Cervarix (C2). Wybór preparatu należy do rodziców i/lub lekarza prowadzącego. Szczepienia przeciw HPV w ramach programu podawane są w dwóch dawkach. Odstęp między tymi dawkami w programie wynosi od 6 do 12 miesięcy.

Aktualne statystyki dotyczące szczepień

Jak wyglądają dane? Statystyki pokazują, że do końca 2023 r. z bezpłatnych szczepień w ramach programu skorzystało zaledwie ok. 20% populacji docelowej – dzieci z dwóch roczników. Zaledwie 15% placówek POZ przystąpiło do realizacji programu. Ze strony „Zdrowe dane” (prowadzonej przez NFZ) wynika, że w programie szczepień ochronnych w 2024 r. realizowane są głównie drugie dawki szczepionki. Według tego samego źródła mało dzieci otrzymuje pierwszą dawkę szczepionki, co oznacza zahamowanie dynamiki procesu wyszczepialności populacyjnej i zagrożenie dla celu programu (60% w 2028 r.).

89% rodziców i lekarzy wybiera dla swoich dzieci szczepionkę G9. Szeroka dostępność szczepionek i uwzględnienie decyzji rodzica i lekarza o wyborze szczepionki są kluczowe w budowaniu zaufania do szczepień jako najbardziej efektywnej inwestycji w zdrową przyszłość społeczeństwa.

37% spośród zaszczepionych to chłopcy — to ważny i obiecujący wskaźnik programu wskazujący na efektywne docieranie informacji o szczepieniu dzieci obu płci. Ale 6,4% umówionych wizyt było niezrealizowanych, co oznacza, że 14 tys. wizyt nie odbyło się — to prawie tyle samo, co liczba dzieci zaszczepiona w październiku 2023 r.

Planowane zmiany w programie szczepień

Na początku sierpnia br. Ministerstwo Zdrowia ogłosiło plan poszerzenia programu szczepień przeciwko HPV: od 1 września 2024 roku programem zostaną objęte dzieci w wieku po ukończeniu 9. roku życia do ukończenia 14. roku życia. Aby poprawić skuteczność programu, rozpoczęto także prace nad zwiększeniem dostępności do szczepień w POZ i uproszczeniem zasad realizacji programu dla świadczeniodawców.

To dobry kierunek, postulowany przez ekspertów w czasie licznych w ostatnich tygodniach posiedzeń komisji i grup parlamentarnych podejmujących temat problemu osiągnięcia pożądanego poziomu wyszczepialności. Należy mieć nadzieję, że ogłoszone i planowane zmiany pomogą także Ministerstwu Zdrowia w przezwyciężeniu problemów zagrażających skutecznej realizacji programu szczepień przeciwko HPV, w tym w poprawie zaburzonej w ostatnich miesiącach dostępności szczepionki 9-walentnej i uproszczeniu kłopotliwej i skomplikowanej (czasochłonnej) dokumentacji utrudniającej pracę lekarzom POZ.

Propozycje ulepszeń programu szczepień

Może przy okazji poszerzenia programu i jego odświeżenia warto także od razu pokusić się o skonstruowanie ogólnopolskiego systemu monitoringu wyszczepialności w poszczególnych województwach i połączonego z nim racjonalnego systemu zamawiania zapasów dawek szczepionek.

Warto też rozważyć realizację szczepień w szkołach jako element zwiększania skuteczności ogólnopolskiego i skoordynowanego programu. Ministerstwa Zdrowia deklaruje, że takie szczepienia będą możliwe – wymaga to na pewno współpracy pomiędzy resortami i ram, jakimi będą wytyczne dla szkół, samorządów oraz POZ.

Edukacja zdrowotna jako kluczowy element programu

W tym miejscu byłoby wskazane przygotowanie (MEN i MZ) materiałów na temat szczepień w ramach wprowadzania edukacji zdrowotnej w szkołach. Akcje edukacyjne powinny być skierowane do dzieci, młodzieży, rodziców i nauczycieli. Kampanie muszą być długotrwałe, prowadzone w sposób ciągły i skierowane do konkretnych grup docelowych, aby osiągnęły skuteczność populacyjną w zakresie szczepień.

 Zdrowa przyszłość dzięki skutecznej profilaktyce

Te wszystkie wysiłki zaowocują zdrowszymi pokoleniami w przyszłości i wpłyną na poprawę sytuacji zdrowotnej społeczeństwa oraz efektywność funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. Warto!

Otrzymuj informacje od IZiD

Adres e-mail będzie wykorzystywany zgodnie z Polityką Prywatności dostępną pod adresem https://www.izid.pl/polityka-prywatnosci/ wyłącznie do przesyłania Ci naszego newslettera oraz informacji o działalności Instytutu Zdrowia i Demokracji.

ikona ikona ikona