Czy lekarze w placówkach prywatnych mają łatwiej?

OSSP-MZ-Lewiatan

Nie tylko wyższe zarobki, ale także bardzo ciężka praca zniechęca lekarzy do publicznych placówek ochrony zdrowia. To opinia wiceminister zdrowia Urszuli Demkow. W wywiadzie dla „OKO.press” wiceminister wyjaśniła, że ucieczka lekarzy do systemu niepublicznego wynika m.in. z różnicy w zarobkach, „choć dziś w systemie publicznym można zarabiać dużo, a nawet bardzo dużo”. W ocenie wiceminister Demkow jest jeszcze jeden powód: „W sektorze niepublicznym nie ma ciężko i bardzo ciężko chorych. Tam ambulatoryjnie leczy się łatwiejsze przypadki, a tych najciężej chorych pacjentów odsyła do publicznej ochrony zdrowia. W efekcie lekarze w sektorze prywatnym mają wysokie zarobki, mogą pogodzić pracę z życiem rodzinnym, i jeszcze nie borykają się z najciężej chorymi, z wielochorobowością, czasem też ze skomplikowaną sytuacją rodzinną pacjentów” – mówi wiceminister.

O komentarz poprosiliśmy ekspertów rynku ochrony zdrowia. „Pani minister będąc naukowcem powinna opierać swe wypowiedzi na danych. OSSP od lat publikuje statystykę jakie są szpitale prywatne. Trudno powiedzieć, że kardiochirurgia prywatna operuje (przeszczepy, by-passy, wady serca) u zdrowszych chorych. Prywatne szpitale onkologiczne leczą i operują inne nowotwory?  Czy operacje robotowe w prywatnym sektorze wykonywane są u zdrowszych chorych?  Lekarze odchodzą zmęczeni papierologią, bałaganem organizacyjnym, wszechwładzą ordynatorów. Często nie chcą patrzeć na rozrzutność administracji” – komentuje Andrzej Sokołowski, Prezes Zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych. Wyjaśnia także, dlaczego w sektorze prywatnym jest rzeczywiście mniej problemów. „Jest mniej, bo sektor prywatny kieruje się większą logiką – musi połączyć wysoką jakość medyczną z ekonomią” – mówi Andrzej Sokołowski. „Chętnie OSSP zorganizuje Pani minister wycieczkę po szpitalach prywatnych. A dlaczego jakiejś procedury nie wykonują? Bo państwowy niedokształcony urzędnik źle wycenił (nie doszacował) procedury. I wówczas kto ma tę różnicę zapłacić?” – dodaje Prezes OSSP i podkreśla, że w sektorze publicznym też są doskonali managerowie i bardzo dobre szpitale.

Z kolei Kacper Olejniczak, Dyrektor Departamentu Ochrony Zdrowia i Sektora Life Sciences Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że to często w sektorze publicznym specjaliści zarabiają naprawdę dobrze: „Pracę w sektorze publicznym łączą też z prywatnym. Praca w szpitalach potrafi być bardzo ciężka i może to być jeden z kluczowych problemów. Należy odciążać lekarzy, żeby zajmowali się oni najbardziej złożonymi zagadnieniami, a część ich obowiązków przejmowały osoby wykonujące inne zawody medyczne. Przyczyny przechodzenia lekarzy do sektora prywatnego są złożone. Nie są to tylko zarobki, ale także wypalenie zawodowe związane z dużą liczbą zadań. Myślę, że ten drugi czynnik jest kluczowy”.

Zdaniem Kacpra Olejniczaka, w dużej mierze wiceminister Demkow ocenia sytuację właściwie. „Jednak należy pamiętać o szczegółach. Częściowo jest tak, że prywatni świadczeniodawcy skupiają się na POZ i AOS, ale należy też pamiętać, że funkcjonują prywatne szpitale i chociażby prywatni świadczeniodawcy zajmują się leczeniem nowotworów. Nie jest tak, że jedynie skupiają się na łatwiejszych przypadkach. Ale wiadomo, że ze względu na skalę działalności sektora publicznego będzie on leczył większą ilość ciężko chorych” – komentuje Dyrektor Departamentu Ochrony Zdrowia i Sektora Life Sciences Konfederacji Lewiatan. „Sektor prywatny z pewnością jest lepiej zorganizowany. Wynika to chociażby z mniejszej skali czy większego zakresu cyfryzacji. Jest to działalność komercyjna, które ze swej natury wymusza jak najlepsze gospodarowanie zasobami” – podsumowuje.

Plaga jednorazowych e-papierosów

dom (Unspash)

Gwałtownie rośnie sprzedaż tanich, smakowych e-papierosów w Polsce. Według danych Ministerstwa Zdrowia, w 2022 r. sprzedaż jednorazowych, smakowych e-papierosów w Polsce wyniosła 14,66 mln sztuk. Firma badawcza Centrum Monitorowania Rynku (CMR), monitorująca dużą część kanałów dystrybucji rynkowej tych wyrobów, raportuje sprzedaż wyższą o 11 proc. niż wynika z danych resortu (16,3 mln sztuk w 2022 r). W 2023 r. CMR raportował sprzedaż już na poziomie 54,2 mln sztuk.

IPAG podjął próbę oszacowania rzeczywistej wielkości sprzedaży jednorazowych, smakowych e-papierosów w Polsce, doszacowując pozostałe kanały ich dystrybucji. Z danych zaprezentowanych przez IPAG w raporcie „Rynek jednorazowych e-papierosów w Polsce” wynika, że rzeczywista sprzedaż jednorazowych, smakowych e-papierosów w 2023 r. wyniosła około 99,7 mln sztuk. W 2022 r. sięgała około 32,3 mln sztuk. Wzrost sprzedaży w latach 2022-2023 był zatem ponad trzykrotny. To najszybciej rosnąca kategoria na polskim rynku wyrobów nikotynowych.

IPAG

W swoim raporcie IPAG zwraca uwagę na bardzo niepokojące i niebezpieczne trendy. Atrakcyjna cena (poniżej 30 zł), duży wybór smaków (około 770 wariantów) oraz szeroka, pozbawiona kontroli dostępność sprawiają, że po tzw. „jednorazówki” sięgają również dzieci. Z tego powodu coraz więcej europejskich państw już pracuje nad zakazem ich sprzedaży.

Według wyliczeń IPAG, w 2023 r. średnia miesięczna sprzedaż jednorazowych, smakowych e-papierosów w Polsce sięgała 8,3 mln sztuk. Ponad 90 proc. rynku stanowią warianty słodkie, owocowe lub tzw. napojowe. Dodatkowo, blisko 60 proc. produktów jest niezgodnych z przepisami polskiego prawa, a sprzedaż w większości odbywa się w kanałach dystrybucji niemonitorowanych i zakazanych przez prawo (np. sprzedaż online), co rodzi problem rozwoju nielegalnego rynku.

Według informacji Ministerstwa Zdrowia, udostępnionych w odpowiedzi na interpelację posłanki Aleksandry Gajewskiej z 21 czerwca 2023 r., pierwsze jednorazowe, smakowe e-papierosy, zostały zarejestrowane w Polsce w 2018 r. Każdorazowo rejestracji dokonuje Biuro ds. Substancji Chemicznych – urząd podległy Ministerstwu Zdrowia i odpowiadający m.in. za zatwierdzanie do sprzedaży wszelkich wyrobów tytoniowych, nikotynowych oraz e-papierosów bez nikotyny. W 2018 r. Biuro dopuściło do obrotu 18 rodzajów jednorazowych e-papierosów. W kolejnych latach liczba rejestracji nowych urządzeń dynamicznie rosła: w 2019 r. do sprzedaży trafiły 23 nowe urządzenia, w 2020 r. – 100, w 2021 r. – 511, w 2022 r. – 2283. Ministerstwo Zdrowia podaje, że sprzedaż jednorazowych, smakowych e-papierosów notuje w Polsce lawinowe wzrosty: w 2019 r. było to 114 tys. sztuk, a w 2022 r. już ponad 14,6 mln sztuk, co oznacza ponad 128-krotny wzrost tego rynku. Tylko w latach 2021-2022 sprzedaż wzrosła 7,5-krotnie (o ponad 655 proc.). W ocenie IPAG, niepokojące jest rejestrowanie do sprzedaży nowych wariantów jednorazowych, smakowych e-papierosów, pomimo braku badań odnośnie ich składu chemicznego oraz skutków dla ludzkiego zdrowia, czego świadomość ma także sam resort zdrowia.

O szkodliwości e-papierosów alarmują lekarze. „Mimo że tam nie ma żadnej nikotyny, są sztuczne aromaty; to są z reguły substancje, które są dopuszczone na rynkach światowych jako substancje, które możemy jeść, natomiast nikt nie przebadał, jaki ma to wpływ w „wapowaniu” – wyjaśnił w TVP Info prof. Krzysztof Filipiak, kardiolog, internista, przewodniczący zespołu farmakoterapii Naczelnej Rady Lekarskiej.

IPAG przytacza dane z raportu „International Trade in the Vape Sector: Focus on Asia, US and Europe”, które wskazują, że obecnie 95 proc. jednorazowych, smakowych e-papierosów produkowanych jest w Chinach, a Pekin odpowiada za 90 proc. ich globalnego eksportu, wycenianego w 2022 r. na 11,1 mld dolarów. W Chinach od 1 października 2022 r. obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży jednorazowych, tzw. „owocowych” e-papierosów, co nie przeszkadza Pekinowi w masowym eksporcie takich produktów na rynki zagraniczne. Do Europy i USA trafiają w kontenerach często z wprowadzającymi w błąd oznaczeniami – jako: „latarki”, „baterie” czy „ładowarki”.

Część krajów już wprowadziła zakaz sprzedaży e-papierosów dzieciom i młodzieży bądź pracuje nad prawodawstwem w tym obszarze. W styczniu 2024 r. premier Wielkiej Brytanii, Rishi Sunak, ogłosił zakaz sprzedaży jednorazowych, smakowych e-papierosów, uzasadniając go rosnącą popularnością tej używki wśród dzieci i nastolatków. Jak podaje Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej Wielkiej Brytanii, jednorazowe, smakowe e-papierosy są: „kluczowym czynnikiem odpowiedzialnym za alarmujący wzrost odsetka młodzieży używającej e-papierosów, przy czym udział jednorazowych e-papierosów w grupie wiekowej od 11 do 17 lat w ostatnich latach wzrósł blisko 9-krotnie”.

W USA część szkół zamontowała urządzenie monitorujące. Jak informuje „Interia”, kroki te podjęto w celu zwalczania elektronicznych produktów umożliwiających wapowanie substancji takich jak nikotyna czy THC. Czujniki reagujące na substancje wydzielane podczas wapowania, łączą się z kamerami monitorującymi. Po odnotowaniu oznak wapowania, czujnik aktywuje kamery, a te mogą uchwycić każdego ucznia wychodzącego z łazienki i pomóc w identyfikacji palaczy.

Pełny raport dostępny jest TUTAJ

Skuteczne interwencje państwa?

Senat RP

Otóż jest tak, że ogrom osób dostrzega problemy. To oczywiste. Mniej identyfikuje ich źródła. Jeszcze mniej potrafi sformułować odpowiedni kształt interwencji państwa. Jak uzyskać kolektywną akceptację jej celów staje się zadaniem dla nielicznych. A to dopiero początek! Bo jeszcze musimy uzyskać legitymizację polityczną tych działań, wsparcie legislacyjne, organizacyjne, finansowe, a na koniec zapewnić zdolności wykonawcze instytucji i partnerów.

Jesienią minionego roku, zainspirowany rozmową z prof. Monika Raulinajtys-Grzybek, napisałem na łamach Gazety SGH że odpowiedź na pytanie o kształt skutecznych interwencji publicznych wymaga w pierwszej kolejności rozmowy o zdolności państwa do kształtowania i realizacji polityk publicznych. Od tej zdolności zależy wybór celów i środków interwencji mających przynieść oczekiwane rezultaty oraz ich skuteczność.

Dziś, gdy Rada Unii Europejskiej zatwierdza konkluzje o strategii UE w dziedzinie zdrowia na świecie, gdy ECDC aktualizuje program działań na lata 2024-2026, gdy nie ma dnia, byśmy nie rozmawiali o priorytetach dla Komisji Europejskiej po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdy mierzymy się z kolosalnymi wyzwaniami systemowymi w Polsce, kwestia inicjatyw strategicznych naszego rządu, reform i ładu w ochronie zdrowia, priorytetów minister Izabeli Leszczyny, wykracza poza zobowiązania umowy koalicyjnej. Podniesienie nakładów, zniesienie limitów, oddłużenie, wycena, pomoc psychologiczna, psychiatryczna, rola POZ i innych zawodów – to jest raczej wspomniana powyżej lista problemów niż rozwiązań.

Z tego powodu pomyślałem, że warto bym tu zacytował swój krótki tekst dla gazetaSGH, który Google mi przypomniał. Mam nadzieję, że Was zainspiruje. Mi samemu brakuje takiego spojrzenia #BigPicture w debacie o politykach publicznych i to już bez znaczenia czy dotyczą ochrony zdrowia, środowiska naturalnego czy energetyki. Tu można znaleźć pełne wydanie https://gazeta.sgh.waw.pl/sites/gazeta.sgh.waw.pl/files/375.pdf, tu natomiast sam cytowany artykuł w gazetaSGH, który przywołuję.

Prof. Maciejczyk o przyszłości KSO

arch. red.

Grzegorz Ziemniak: Co się wydarzyło (albo nie wydarzyło), że nie mamy dziś KSO?

Prof. Adam Maciejczyk: W ramach przygotowania wdrożenia KSO zrealizowaliśmy szereg zadań. Część z nich została zdefiniowana w zapisach ustawy, a część opracowaliśmy w ramach Zespołu, powołanego na podstawie zarządzenia ministra zdrowia.

W powołanym Zespole spotykaliśmy się co tydzień przez rok w gronie 16 specjalistów zajmujących się organizacją opieki onkologicznej w Polsce. W tym szerokim gronie oprócz onkologów pracowali przedstawiciele MZ, NFZ, AOTMiT i CeZ. Przygotowaliśmy kompletny model opieki onkologicznej w KSO, tj. m.in. model finansowania świadczeń, wskaźniki oceny jakości opieki onkologicznej wraz z harmonogramem ich wprowadzania do systemu oraz standardy danych sprawozdawczych gromadzonych w systemie informatycznym KSO.

Najtrudniejszym zadaniem każdego nowego systemu jest określenie zasad monitorowania jego efektów funkcjonowania. Dlatego też przygotowaliśmy zakres danych raportowanych w ramach opieki onkologicznej prowadzonej w KSO, ograniczając je do dwóch grup: danych gromadzonych w ramach nowej karty eDiLO i danych zawierających opisy rozpoznań histopatologicznych – te już zaczęły być gromadzone w repozytorium rozpoznań histopatologicznych (narzędzie przygotowane przez CeZ).

Dodatkowo opracowaliśmy nową formę karty diagnostyki i leczenia onkologicznego, czyli kartę eDiLO, z uwzględnieniem konieczności integracji obecnie działającego systemu kart DiLO z nowymi kartami eDiLO.

Nasze działania objęły także ważne dla opieki onkologicznej prace nad przedefiniowaniem i aktualizacją produktów rozliczeniowych dedykowanych szybkiej diagnostyce i terapii onkologicznej oraz zmiany dotyczące reguł weryfikacji i walidacji świadczeń opieki onkologicznej.
W efekcie stworzyliśmy zbiór szczegółowych opracowań zmian, które nie tylko umożliwiają przygotowanie treści zapisów rozporządzeń do ustawy o KSO, ale również zapewnią możliwość monitorowania efektywności działania nowego systemu opieki onkologicznej.
W ramach zadań Ministerstwa Zdrowia nadal pozostają jeszcze regulacje dotyczące strony technicznej przygotowania KSO, związane z uruchomieniem infolinii i połączenia systemu KSO z systemem informatycznym NFZ. Konieczne jest też wdrożenie regulacji, które umożliwią szerszej grupie użytkowników systemu KSO (eDILO) korzystania z zawartych w nim informacji – te działanie wymaga prawdopodobnie nowelizacji ustawy.


GZ:
Pani Minister Leszczyna w wywiadzie dla WP skomentowała planowane przesunięcie startu KSO na 31.03.2025 mówiąc: „Moi poprzednicy wychodzili z założenia, że napisana ustawa zmienia rzeczywistość. Niestety tak nie jest. To wszystko są bardzo dobre pomysły i zrobimy to. Problem polega na tym, że ustawa weszła w życia w marcu ubiegłego roku, do jesieni wszyscy o niej zapomnieli, powołano tylko Krajową Radę Onkologiczną. Gdybyśmy wprowadzili to tak, jak jest zapisane w ustawie, to ok. 7 tys. pacjentów onkologicznych wypadłoby poza sieć, zostaliby bez opieki, a przecież chodzi o to, żeby wszyscy mieli jak najszybszą diagnozę, jak najlepszą terapię koordynowaną, żeby pacjent nie był zgubiony w systemie”. Jak skomentuję Pan tę diagnozę Minister Leszczyny? Co zostało zrobione, przygotowane, doprowadzone do etapu zatwierdzenia przez MZ? Czemu poprzednicy Pani Minister Leszczyny nie dopełnili ustawowych terminów, które sami sobie narzucili (pomijam demobilizujący wpływ wyborów).

AM: Tak jak wcześniej wspomniałem powołany przez MZ zespół pracował cały rok nad zadaniami opisanymi w zarządzeniu. Wypracowane przez nas rozwiązania wymagają odpowiedniego przygotowania przez pracowników MZ – to na ich podstawie będą tworzone rozporządzenia, które pozwolą bezpiecznie wprowadzić w życie zmiany w organizacji opieki onkologicznej. Wszyscy onkolodzy biorący udział w organizacji jednoznacznie rekomendują, aby każdy podmiot medyczny zajmujący się obecnie diagnostyką i leczeniem onkologicznym został zaproszony do KSO, dlatego nie widzę ryzyka pominięcia nawet jednego pacjenta w proponowanym przez nas rozwiązaniu. W mojej ocenie główną przyczyną opóźnień w opublikowaniu rozporządzeń było zamieszanie związane z wyborami i ciągłymi zmianami personalnymi w MZ.


GZ:
Czy wierzy Pan, że KSO wejdzie w życie w formie, w której została uchwalona rok temu? Czy będzie na to determinacja MZ i struktur podległych MZ?

AM: Zaproponowane przez nas zmiany, w zakresie organizacji opieki onkologicznej, są przygotowane przez środowisko onkologów i w dużym zakresie przetestowane w ramach pilotażu KSO. W naszym szpitalu stale doskonalimy koordynację opieki onkologicznej. W DCOPiH poza pilotażem KSO przeprowadziliśmy w 2021 roku certyfikację międzynarodową IPAAC (europejska sieć kompleksowych szpitali onkologicznych) z zakresu kompleksowej opieki onkologicznej (certyfikat dla całego szpitala) oraz dodatkowo w zakresie diagnostyki i leczenia nowotworów jelita grubego i trzustki. W 2022 roku przeszliśmy z powodzeniem audyt nowego rodzaju certyfikatu z zakresu raka piersi, przygotowanego przez Komisję Europejską (ECIBC – European Commission Initiative on Breast Cancer). Obecnie jesteśmy w trakcie europejskiej certyfikacji kompleksowej opieki onkologicznej w ramach raka płuca (projekt CraNE). Wszystkie nasze międzynarodowe certyfikaty były uzyskiwane po wielokrotnych audytach dokonywanych przez niezależnych, doświadczonych w zakresie organizacji opieki onkologicznej, specjalistów. Każdy projekt trwa od roku do dwóch lat. Przygotowane przez nas założenia do KSO zawierają w sobie najważniejsze elementy praktyk europejskich. Nie poznałem dotąd żadnego racjonalnego argumentu, który by świadczył przeciwko planowanej w ramach KSO poprawie organizacji opieki onkologicznej. Najważniejsze jest jednak to, że wszystkie rekomendowane w ramach sieci regulacje poprawią sytuacje pacjenta onkologicznego w zakresie dostępu do dobrej jakościowo, kompleksowej opieki onkologicznej. Pacjenci onkologiczni bardzo potrzebują tych zmian.


GZ:
Czy nie sądzi Pan, że obecnie MZ nie będzie skłonne wyoutsorsować do NIO zadań, które chce mieć pod kontrolą? Czy problemem z wdrożeniem KSO nie stał się brak narzędzi w NIO do kontrolowania placówek w sieci i czy podatność na zmiany dyrekcji NIO nie są problemem w sprawowaniu roli jaką pierwotnie założono dla NIO w KSO?

AM: NIO-PIB jest wiodącą jednostką onkologiczną w Polsce, jednoznacznie przez wszystkich onkologów wskazywanym liderem. Przypominam, że KSO jest częścią Narodowej Strategii Onkologicznej, nadzorowanej przez NIO-PIB. W procesie przygotowań założeń do KSO, opracowania wytycznych klinicznych oraz standardów terapeutycznych zawsze uczestniczył przedstawiciel NIO-PIB. Najważniejsze kompleksowe szpitale onkologicznej w Polsce stale współpracują ze sobą w ramach Zrzeszenia Publicznych Centrów i Instytutów Onkologicznych (24 szpitale). Nie wyobrażam sobie efektywnego działania sieci bez współpracy z całym środowiskiem onkologów. W mojej ocenie NIO-PIB jest przygotowane pod względem technicznym i osobowym do roli, jaką ma przypisaną w ramach ustawy o KSO.


GZ:
I na koniec – jaki będzie los i kształt KSO? Pana wizja i prognoza.

AM: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Środowisko specjalistów zajmujących się, na co dzień, opieką onkologiczną wraz z doświadczonymi ekspertami z MZ, NFZ, AOTMiT i CeZ przygotowało pakiet zmian, które są konieczne, aby poprawić trudną sytuację pacjentów onkologicznych. Pacjenci od lat czekają na te zmiany i mają rację, ponieważ sytuacja w zakresie dostępu do onkologii jest w Polsce z dnia na dzień coraz gorsza.

Z naszej strony wszystkie zadania zostały zrealizowane reszta zależy od decyzji i działań MZ.

 

 

Jakie powinny być priorytety Ministerstwa Zdrowia?

Ministerstwo Zdrowia

Do tej pory minister zdrowia Izabela Leszczyna nie pojawiła wraz z ministrami się na sejmowej Komisji Zdrowia, by poinformować posłów o planach i priorytetach resortu. Zamiast tego o priorytetach Ministerstwa Zdrowia dowiadujemy się z wpisów Pani minister na platformie „X” na jej prywatnym profilu. W komentarzu do wypowiedzi jednej z anonimowych użytkowniczek, Izabela Leszczyna informuje, że jest bardzo dużo do zrobienia. „Niestety narazie (pisownia oryginalna) gonię czas, żeby załatwić tysiąc spraw, które powinny być załatwione kilka miesięcy albo kilka lat (!) temu, np. karta zgonu, zadłużające się w parabankach szpitale, Krajowa Sieć Onkologiczna, Wytyczne do terminacji ciąży… a to tylko kilka spraw, naprawdę są ich setki, także bardzo nierównomierny dostęp do lekarzy specjalistów, mieszkańcy wsi często są właściwie wykluczeni” – pisze minister zdrowia.

Izabela Leszczyna (X)

Redakcja IZiD MarketBref zapytała ekspertów z branży ochrony zdrowia czy kwestie wymieniane przez minister Leszczynę uważają za pilne do załatwienia przez resort zdrowia.

Wiele problemów

Zdaniem Sebastiana Goncerza, przewodniczącego Porozumienia Rezydentów OZZL, problemów priorytetowych w ochronie zdrowia jest bardzo dużo. „Są problemy, z którymi ochrona zdrowia boryka się od dekad takie jak niedofinansowanie publicznej ochrony zdrowia (czego skutkiem jest zadłużenie szpitali w parabankach). Są problemy które nowy rząd odziedziczył po starym, które często były odpowiedzią na rzeczywiste wyzwania jednak nieprzemyślaną i tu bym zakategoryzował kartę zgonu czy Krajową Sieć Onkologiczną. Szczególnie karta zgonu była czymś bardzo potrzebnym, jednak zamiast dobrego rozwiązania otrzymaliśmy więcej biurokracji, już i tak bardzo obciążającej personel medyczny. Wytyczne terminacji ciąży były czymś co obiecał jeszcze minister Niedzielski w czerwcu, jednak nie zrealizował obietnicy, co spada na barki nowego rządu” – komentuje Sebastian Goncerz.

Przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL dodaje, że w jego opinii wszystkie opisane przez minister zdrowia problemy są bardzo istotne, jednak lista spraw do załatwienia jest znacznie dłuższa. „Gdy jako Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy byliśmy u Pani minister na spotkaniu poruszyliśmy między innymi kwestie refundacji, konieczności wprowadzenia norm minimalnego zatrudnienia, finansowania ochrony zdrowia czy plagi automatów do recept. Dla środowiska młodych lekarzy priorytetowym problemem pozostaje skrajna degradacja jakości kształcenia studentów medycyny – coś z czym walczymy niezmiennie od pół roku i też przedstawiłem ten problem Pani Minister” – wyjaśnia Sebastian Goncerz.

Gaszenie pożarów czy organiczna praca nad systemem ochrony zdrowia?

„Urzędująca Minister Zdrowia, Izabela Leszczyna stanęła przed niebagatelnym wyzwaniem – naprawy systemu ochrony zdrowia, w którym co chwilę pojawiają się awarie” – ocenia Dorota Korycińska, Prezes Zarządu Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej oraz Stowarzyszenia Neurofibromatozy Polska.

„Od początku urzędowania pojawiło się ich sporo, a kolejka interesariuszy, wskazujących kolejne i pilne obszary do naprawy jest długa. Niektóre obszary wymagają długofalowego, strategicznego podejścia do tematu – np. Krajowa Sieć Onkologiczna, inne są związane z realizacją obietnic wyborczych (wytyczne do terminacji ciąży), są wreszcie niejasne przepisy dotyczące bieżących działań, np. wystawianie karty zgonu. Nie ma spraw niepilnych w systemie ochrony zdrowia. Najmniejsze zaniedbanie powoduje natychmiast spiętrzenie się masy problemów, za które ostatecznie płacą i tak pacjenci, czyli my wszyscy” – dodaje Dorota Korycińska.

W opinii Prezes Zarządu Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej, w obecnej sytuacji Pani Minister gasi pożary, nie tracąc jednak z oczu konieczności dokonania radykalnych zmian w systemie ochrony zdrowia, zauważając np. nierówności w dostępie do świadczeń w zależności od kodu pocztowego. „Rozumiem przez to, że równolegle przygotowywany jest grunt do działań długofalowych, których efekty pojawią się w przyszłości (co jednocześnie będzie oznaczało brak „ognisk zapalnych”). Panią Minister czeka tytaniczna praca. Odnoszę wrażenie, że lubi poznawać perspektywę różnych interesariuszy systemu, mimo, że kolejka ekspertów medycznych, przedstawicieli instytucji i strony społecznej jest długa, a lista priorytetów wydaje się nie mieć końca. W poprzednich latach narzekaliśmy, że decydentom brakuje woli. Wszystko wskazuje na to, że Pani Minister ma nie tylko wolę, lecz również uważność, by nad systemowym chaosem zapanować, czego sobie i Państwu szczerze życzę” – podkreśla Dorota Korycińska.

Ministerstwo Zdrowia jak straż pożarna

„Mówi się, że Ministerstwo Zdrowia jest jak straż pożarna. Wszędzie trzeba gasić pożary i nie ma już prawie czego ratować. Nie dziwię się Pani Minister, że może czuć duże napięcie i natłok spraw. To się szybko nie zmieni, ale zmienić się może” – komentuje natomiast Arkadiusz Grądkowski, Prezes Izby POLMED i dodaje, że taki sposób działania można i trzeba zmienić.

„Należy podejść do działań systemowo i nie wprowadzać rewolucji tylko stopniową ewolucję. Szpitali oddłużyć się NIE powinno. W obecnym systemie dług pojawi się znowu. Należy zmienić zasady dystrybucji środków i podejmowania decyzji. Zarządzający szpitalami powinni mieć większą swobodę decyzyjną, a regiony w zakresie dysponowania funduszami. Celem zmniejszenia kolejek należy znieść limity na wykonywanie świadczeń i wprowadzić obowiązek odwoływania wizyt. Osoby nieodwołujące wizyty powinny ponosić konsekwencje takich działań” – podsumowuje Arkadiusz Grądkowski.

Otrzymuj informacje od IZiD

Adres e-mail będzie wykorzystywany zgodnie z Polityką Prywatności dostępną pod adresem https://www.izid.pl/polityka-prywatnosci/ wyłącznie do przesyłania Ci naszego newslettera oraz informacji o działalności Instytutu Zdrowia i Demokracji.

ikona ikona ikona