arch. red.

To myślenie Panie ministrze, podobnie jak cały system, wymagają głębokiej reformy.

 REKOMENDOWANE, Dialog społeczny, Opinie, Zdrowie publiczne

Rulkiewicz odpowiada Niedzielskiemu

Anna Rulkiewicz | 25.01.2023

UDOSTĘPNIJ
mailtwitterFacebooklinkedinmailtwitterFacebooklinkedin

Mam nadzieję, że wypowiedź Ministra zdrowia Adama Niedzielskiego to prowokacyjny sposób zachęcania do zwiększania zaangażowania w kształcenie. Kilka faktów:

  1. System publicznie finansowanej edukacji akademickiej jest źródłem nie tylko lekarzy ale także prawników, informatyków, nauczycieli, socjologów i filozofów. Czy należy uznać, że praca tych wszystkich absolwentów poza podmiotami publicznymi jest szkodliwe i naganne? Gdzie powinien pracować absolwent Akademii Sztuk Pięknych lub Akademii Muzycznej aby koszty jego kształcenia nie zostały uznane przez polityków jako „wyłudzenie środków publicznych”?
  2. Teza Ministra o tym, że pacjent cyt. „i tak najczęściej trafia z prywatnego gabinetu do publicznego szpitala” jest mocno przesadzona. Warto powiedzieć sprawdzam i udostępnić opinii publicznej statystykę danych będących w posiadaniu NFZ o tym gdzie (w jakim podmiocie) wystawiono skierowanie będące podstawą przyjęcia pacjentów do szpitala w skali całego kraju w 2022 r. Można być spokojnym o śladowy udział gabinetów prywatnych czy też podmiotów nie posiadających umowy z publicznym płatnikiem. Należy podkreślić, że w świetle przepisów ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych pacjent ma prawo do świadczeń leczenia szpitalnego ze względu na  swój stan zdrowia oraz potrzebę diagnostyki i leczenia. Ustawa gwarantując pacjentom takie prawo wskazuje na dowolność miejsca wystawienia takiego skierowania. Słowa Ministra są próbą dezawuowania „wolnego zawodu” lekarza przypisując wyłącznie negatywne oblicze pracy w gabinecie prywatnym lub poza system publicznej ochrony zdrowia. Nie sposób obiektywnie ocenić gdzie skala ewentualnej patologii jest większa jednak z pewnością obraz podmiotów publicznych nie pozwala na taki stopień afirmacji przez Ministra. Co więcej należy rozumieć, że lekarze dentyści szkoleni w tych samych uczelniach nie są już obiektem ostracyzmu ze strony Ministra ?
  3. Szkolenie podyplomowe lekarzy w znacznym stopniu odbywa się poza systemem rezydentur, a więc to nie sektor publiczny ponosi koszty szkolenia tych lekarzy. Szkolenia podyplomowe pielęgniarek to także nie jest zasługa sektora publicznego. Sektor prywatny uczestniczy też w kształceniu przeddyplomowym zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek – będąc partnerem strategicznym uczelni medycznych.
  4. Próba lojalizacji lekarzy w podmiotach publicznych już była… w roku 2018, w wyniku tzw. podwyżki Szumowskiego lekarze zatrudnieni w szpitalu, składający deklarację pracy wyłącznie w jednym podmiocie otrzymali podwyżkę do kwoty 6750 PLN. Lekarze musieli zobowiązać się do niewykonywania tożsamych świadczeń medycznych finansowanych ze środków publicznych w innym podmiocie niż główne miejsce zatrudnienia. Efekty tego pomysłu nie były odczuwalne w systemie ochrony zdrowia chociaż NFZ musiał bezpośrednio na ten cel wydawać rocznie kilkaset milionów złotych (671 mln w 2019 r.) zamiast finansować świadczenia zdrowotne dla pacjentów. Koncepcja, aby to Minister Zdrowia był pracodawcą dla personelu medycznego w Polsce uległa drastycznej dewaluacji w świetle doświadczeń ostatnich lat. I to myślenie Panie ministrze, podobnie jak cały system, wymagają głębokiej reformy.

O Autorze

arch. red.

Anna Rulkiewicz


  • Prezes Grupy LUX MED
  • Wiceprezydent Konfederacji Lewiatan
  • Prezes Związku Pracodawcy dla Zdrowia

  • Tematy naszych publikacji:


     


    Słowa kluczowe

    Otrzymuj informacje od IZiD

    Adres e-mail będzie wykorzystywany zgodnie z Polityką Prywatności dostępną pod adresem https://www.izid.pl/polityka-prywatnosci/ wyłącznie do przesyłania Ci naszego newslettera oraz informacji o działalności Instytutu Zdrowia i Demokracji.

    ikona ikona ikona